Powracamy do miasta Kraków, istotnego dziś z punktu widzenia historii ruchu turystycznego, historii kraju oraz swojego znaczenia ze względu na wielkość. Przechodząc uliczkami śródmieścia można odnieść wrażenie, że z wizytą obywateli obcych państw wcale nie jest gorzej, jak w Pradze, w Paryżu, w Londynie, czy we Wiedniu. Podobnie jest z zapełnionymi kafejkami i sporą ilością ludzi w mieście w późnych godzinach wieczornych i nocnych. Niezaprzeczalnym jest fakt, że Kraków, to ogromne centrum życia studenckiego. I … tyle “wyliczanek”. Teraz wypada wspomnieć, jak ów ruch obsługują operatorzy sieci ? Tu, niestety kolorowo nie jest i można odnieść wrażenie, że przedstawiciele operatorów na poziomie tzw. centrum znają Kraków jedynie z cyfrowych map, zaś tzw. “lokalsi” – mają swoje miasto w przysłowiowym, głębokim poważaniu. O ile na zewnątrz budynków sygnał sieci jest całkiem znośny i to w każdym z pasm, to po wejściu do śródmiejskich kafejek tracimy go w zdecydowanej większości. Nie ma nawet GSM ! Co ciekawe, w tzw. piętrowcach, czyli biurowcach, akademikach, których w mieście są conajmniej dziesiątki, jeśli nie setki – jest naprawdę spory problem. Sygnału sieci brakuje nie tylko w windach, co jest już chyba standardem, ale również na korytarzach, zaś przeprowadzenie normalnej, prostej rozmowy – graniczy z cudem ! Dla jasności sytuacji – najgorzej z rozmowami jest w macierzystej sieci Play, a to, co korespondent do nas mówi bądź odwrotnie ciężko byłoby zdekodować niejednej maszynie szyfrującej. Reasumując, zanim zaczniemy ekscytować się kolejnymi technologiami i wykorzystaniem częstotliwości z ostatniej aukcji – warto wrócić do źródeł, bo te … “usychają”, a klienci dziwią się, że ich zaawansowany smartfon, choć przesyła wiele gigabajtów w miesiącu – nie może dogadać się w zwyczajnym, prostym, niby ludzkim języku z drugim … niekoniecznie smartfonem i “po drucie jest łatwiej”, oczywiście kiedy ten jest, bo i z tym bywa problem. Przy okazji … apelujemy do władz Krakowa, aby zadbały o miasto. Kraków dobrych kilka lat temu był bardziej czysty, ulice i chodniki nie były tak dziurawe, a wizyta w muzeach, czy na Kopcu Kościuszki dawała nadzieję, że będzie można w XXI w. zapłacić kartą. Naszym zdaniem – albo coś się z systemem władzy popsuło, albo … ktoś po prostu … odpuścił !
( źródło: informacja własna )