Prezes Netii: Ceny usług telekomunikacyjnych osiągnęły swoje historyczne dna

Prezes Netii: Ceny usług telekomunikacyjnych osiągnęły swoje historyczne dna. Ich dalsze obniżanie będzie powodowało totalną nieopłacalność inwestycyjną. Polski rynek telekomunikacyjny jest bardzo trudny, bo jest chyba najbardziej konkurencyjny w Europie, a może nawet na świecie – uważa Tomasz Szopa, prezes Netii. Jego zdaniem ceny są już na tak niskim poziomie, że dalsza obniżka może skutkować zahamowaniem inwestycji telekomów. Dodatkowo rynek czekają duże zmiany związane z nowymi zachowaniami konsumentów. To będzie jak fala tsunami – ocenia. – Myślę, że ceny osiągnęły już w niektórych obszarach swoje historyczne dna. Ich dalsze obniżanie będzie powodowało totalną nieopłacalność inwestycyjną, a to się przełoży długoterminowo na negatywne skutki dla naszych klientów. Dlatego że nie mając pieniędzy, firmy telekomowe nie będą ich mogły wydatkować na inwestycje. Bez inwestycji nie będzie dalszego rozwoju technologii – mówi agencji Newseria Biznes Tomasz Szopa, prezes Netii
Czytaj dalej …

( naszym zdaniem, jeśli mówi się takim językiem, to po pierwsze nie ma się specjalnej strategii na rozwiązanie problemu, a to powinno być sygnałem dla udziałowców do przemyślenia tego, co działo się w historii i poszukania takiej osoby na stanowisko prezesa, która być może wykaże się większą kreatywnością. Po drugie – wypowiedź Prezesa Netii może sygnalizować rychłe wzrosty cen, to zaś z dużym prawdopodobieństwem, przy istniejącej konkurencji i w dobie internetu – pogrąży podmiot. W ostatnich dniach piszemy o tym, że operatorzy sieci próbują „spijać śmietankę” z tego, co posiadają, żyjąc dniem dzisiejszym, a jutro … jakoś będzie. W wypowiedzi Tomasza Szopy padł jasny przekaz – bez inwestycji nie ma rozwoju ! Operatorzy sieci komórkowych posiadają dziś wciąż jeszcze rezerwę inwestycyjną, związaną choćby z mądrym zagospodarowaniem pozyskanych częstotliwości, pokryciem „białych plam”, dokryciem miejsc, w których sygnał sieci jest – delikatnie mówiąc – losowy, a dotyczy miejsc, gdzie ruch sieciowy się toczy i analizą ofert, w tym jak najszybszym wdrożeniem VoLTE, żeby szybko i roztropnie uporządkować posiadane pasma, w tym powoli rezygnować z GSM, wprowadzając zachęcające promocje dla tych, co używają takich terminali i budując conajmniej zasięg 3G tam, gdzie jedyną propozycją jest wciąż tylko GSM [ dotyczy głównie Plusa, choć nie tylko ]. Redukcje zatrudnienia już były, sprzedaże zbędnych składników majątku również, wyprowadzenie działalności utrzymaniowej poza podmioty – także. Kombinacje z usługami, mającymi się nijak do działalności podstawowej, a generują koszty, tj.: usługi ubezpieczeniowe i bankowe – takowoż. Takie kroki mają jednak przysłowiowe „krótkie nogi”, bo dają widoczne korzyści na określony, krótki moment, zaś np. wyprowadzanie planowania , utrzymania i optymalizacji sieci poza podmiot, to zgubna droga, co widać w spadającej jakości sieci u wszystkich operatorów. Jeśli operatorzy komórkowi nie zdecydują się na szybkie inwestycje: zarówno w sieć szkieletową, w kanały, gwarantujące szybszą i jakościowo lepszą transmisję danych, jak i w realny wzrost obszarów pokrycia – za moment usłyszymy to, co dziś twierdzi w Netii Tomasz Szopa. Mając na uwadze obecność Anny Streżyńskiej w Ministerstwie Cyfryzacji – liczymy na podobną efektywność pracy tego resortu. Nie tyle na rozdrabnianiu się na coś, co być może dla rynku jest mało istotne, ale powołanie wręcz specjalnego zespołu, który będzie monitorował skuteczność pokrywania obszarów bez zasięgu przez operatorów, ale również opracuje ramy dla zmiany ustawy Prawo Telekomunikacyjne i aktów powiązanych tak, aby zakończyła się wreszcie „ciuciubabka” pomiędzy operatorami i klientami przy sprzedaży ofert transmisji danych z prędkością do x… Mbps oraz „ciuciubabka” z organami Państwa w zakresie wiekuistych deklaracji co do powiększania obszarów objętych dostępem do sieci. Do tej pory była to zwykła fikcja i mamienie urzędów z racji ich – nie ukrywajmy – albo braku kompetencji, albo braku możliwości sprawdzenia tego, co naprawdę zostało zrobione. Z różnych przyczyn. Raz jeszcze podkreślamy, iż mimo tego, że operatorzy wnoszą opłaty za używane częstotliwości – są one dobrem narodowym, mającym służyć obywatelom-klientom sieci, a co za tym idzie, w konsekwencji rozwojowi technologicznemu Państwa. Jeśli operatorowi nie chce się tego dostrzec i widzi wyłącznie „czubek własnego nosa”, to trzeba go albo zdyscyplinować karami albo częstotliwości oddać temu, kto je mądrze spożytkuje i wybuduje zasięg tam, gdzie go nie ma zamiast tylko jałowo rozbudowywać stacje, które i tak technologicznie umożliwiają wystarczające na poziomie klienta skorzystanie z usług – notatka własna )

( źródło: @newseria / netia / informacja własna )