Samsung. 20 lat w Polsce

Samsung. 20 lat w Polsce. Komunikacja na miarę XXI wieku. Poczta tradycyjna czy elektroniczna? Kilka impulsów czy nielimitowane rozmowy? Statyczny MMS czy animowany GIF? Tym razem w cyklu „Samsung. 20 lat w Polsce” przypomnimy ulubione formy komunikacji Polaków z ostatnich 20 lat. Na przestrzeni ostatnich 20 lat technologia rozwinęła się tak mocno, że zyskaliśmy możliwość kontaktowania się w czasie rzeczywistym z ludźmi znajdującymi się na drugim krańcu świata. Nie zawsze tak to jednak wyglądało…
Ludzie listy piszą
Jeszcze 20 lat temu w Polsce nie wszyscy posiadali telefony stacjonarne, nie mówiąc już o telefonach komórkowych. Chcąc podzielić się z bliskimi wrażeniami z wakacji wysyłano pocztówki, a namiastkę rozmów z mieszkającymi daleko przyjaciółmi i rodziną zyskiwano dzięki pisaniu listów. Niestety na odpowiedź adresata czekało się dni, a nawet tygodnie. Co zatem z tymi, którzy nie mogli tak długo czekać ?
Impulsy mi się kończą
Charakterystycznym elementem krajobrazu lat 90-tych były żółte budki telefoniczne, przy których w kolejce ustawiali się ludzie chcący wykonać szybki telefon. Zakup karty telefonicznej był obowiązkowym punktem przed wyjazdem służbowym czy wysłaniem dziecka na kolonie. W czasach, gdy każdy impuls na karcie był na wagę złota trudno było sobie wyobrazić przyszłość, w której dzwonić będzie można bez limitów: czasowych i przestrzennych. Wraz z rozwojem telefonii komórkowej budki telefoniczne w Polsce były sukcesywnie likwidowane. Jeszcze w 2000 roku było ich w kraju ok. 95 tys., a 10 lat później już tylko ok. 44 tys. Obecnie na ulicy budki telefoniczne są rzadkością – w całej Polsce jest ich mniej niż 1000, a od 2017 roku mają być całkowicie zlikwidowane[1]
Czytaj dalej …

źródło: Samsung