Po integracji sieci, w ramach projektu Networks! – sieć Orange bodaj najczęściej podlega syndromowi awarii o zasięgu ogólnopolskim. Skoro tak się dzieje – prawdopodobnie istnieje „jakiś” słaby punkt. Jaki ? – operator pewnie wie, klienci – niekoniecznie. Oni muszą znosić to, co im się przydarza. Od kilku dni ponownie otrzymujemy sygnały, że – przynajmniej na Dolnym Śląsku – sieć Orange zaczyna chodzić kulawo. Wygląda to tak, jakby sygnał z danej stacji raz się pojawiał, a raz zanikał, czasami można korzystać z usług nawet przez kilkanaście minut – po czym połączenia są rozłączane. I te internetowe, dokuczające chyba dziś najnardziej i … te głosowe, które jakoś można znieść. Na naszym dedykowanym numerze „Data” również mieliśmy nie dalej, jak wczoraj podobne przypadłości. Nie dość, że na LTE prędkości są dziwnie niskie w takich przypadkach, to na dodatek połączenia są zrywane. Lokalizacje stacji, to: Jelenia Góra, ul. 1-go Maja 27 oraz … Duszniki-Zdrój, stacja na maszcie. Oprócz pionu technicznego Orange, do pracy mobilizujemy radiowców ze Spółki Networks!
źródło: informacja własna