Czy Orange przygotowuje rynek na mizerniejsze wyniki ostatniego kwartału i kolejnych ?

W naszych ostatnich informacjach wiele razy wspominaliśmy o utracie potencjalnych możliwości grupy Orange Polska w zakresie pozyskiwania przychodów, w tym również przy okazji współdziałania z T-Mobile w ramach projektu Networks! Wydaje się, że grupa jest tak zachowawcza, a realne dążenie do osiągania wyników tak mentalnie osłabione, że tylko rewolucja zdołałaby coś zmienić. Pisaliśmy m.in. o:
1) zdemontowanych słupach telekomunikacyjnych przy granicy Państwa, w miejscowości Uniemyśl, gdzie za moment okazało się, że nie ma możliwości technicznych świadczenia usługi Neostrada, bo cytowane słupy jednak warto byłoby odbudować, a to jest inwestycja
2) brakach w dostępie do usług szerokopasmowego internetu, z realnymi prędkościami do przyjęcia, na całym osiedlu przy ul. Wesołej w Jeleniej Górze, a to przecież nie wyjątek
3) dziś, do cytowanej listy ( i to też nie wyjątek ) – możemy dodać brak możliwości technicznych instalacji szerokopasmowych łączy, z usługą (V)DSL w sąsiedztwie centrum wszystkich dolnośląskich miast, względem których, na prośbę całkiem sporego podmiotu realizowaliśmy rozeznanie techniczne
4) dodajmy przy okazji to, że sama budowa dostępu światłowodowego, to wciąż kwestia bardziej marketingowa, aniżeli realna, ponieważ od naszych czytelników co i rusz otrzymujemy informacje, że ze strony Orange spotykają się i z ogromną biurokracją i końcowym efektem w postaci informacji, że … się nie da
5) ponieważ w zdecydowanej większości poruszamy tematy segmentu sieci komórkowych, przypomnijmy wyniki naszych ostatnich testów, które prezentowaliśmy ( linki poniżej, w podsumowaniu ), czy listę stacji, koniecznych do wybudowania w samej Jeleniej Górze ( link również poniżej ), choć dwie, nowe, w ramach Networks! ostatnio uruchomiono
6) o logach z pokrycia tras tylko przypominamy, gdzie konfiguracja sieci nie ma często wiele wspólnego z odpowiedzialnością, występują ewidentne braki w definicjach relacji sąsiedzkich, a sieć zintegrowana, w odróżnieniu od tego, co zobaczymy choćby w grupie telekomunikacyjnej Polkomtela – ma problemy z przełączaniem technologii 3G do 4G w drodze, więc siłą rzeczy operatorzy tracą wizerunkowo, a co za tym idzie – w bazie klienckiej
7) z kolei większe podmioty, które wiele razy przesyłają pod nasz adres swoje skargi wyrażają opinię, iż podczas komunikacji z operatorem można odnieść wrażenie, że Orange ma więcej dyrektorów, niż pracowników, władnych realnie coś załatwić, czy zainstalować. Reasumując, biurokracja przychodów nie przynosi – przynoszą je pracownicy, których w poszczególnych pionach coraz bardziej się okrawa, nie patrząc na przyszłe, potencjalne skutki dla rynku, ale również dla samego podmiotu w postaci przychodów. Oparcie działania na podmiotach zależnych, na podwykonawcach oraz na APS-ach, to niestety droga donikąd i jak pokazuje rzeczywistość – może się marnie kończyć

W którymś momencie kończy się również sposobność, wyglądającego na „pokrętne” i „oderwane od realiów” – tłumaczenia, dlaczego jest gorzej, skoro wypada, aby było lepiej ?

We wczorajszym dniu Orange ( zapewne wyprzedzająco ) opublikował w informacjach dla inwestorów komunikat, głoszący, że oto Spółka poniesie koszty, związane z tzw. umową społeczną, czyli odejściami pracowników. Długość komunikatu wskazuje na próbę podkreślenia wielkiego znaczenia tego procesu dla działania podmiotu oraz jego przychodów. Nie mówi się jednak nic, bo to chyba jednak byłoby przyznanie się do swoistej nieudolności korporacyjnej o tym, że poziomy dyrektorskie właściwie pozostaną nieruszone, a temat dotknie głównie pracowników „produkcyjnych”, czyli tych, którzy jednak przyczyniliby się do wzrostu przychodów, ale z różnych względów idzie to, jak po przysłowiowej „grudzie”

Jak wspomnieliśmy wcześniej, kiedyś jednak podobny sposób tłumaczenia, że „nie dajemy rady, bo … ( tu cała masa tzw. czynników „obiektywnych” ) ” się skończy i ktoś, może właśnie właściciel Orange Polska – zapyta, co dalej i gdzie są: realna strategia, realne ograniczanie zbędnych wydatków oraz optymalizacja tego, w czego posiadaniu się jest, czyli np.: infrastruktura kablowa, światłowodowa, segment bezprzewodowy, etc. i … czy naprawdę musi to wyglądać aż tak nieefektywnie, jak wygląda ? My do tego dodajmy pytania:
a) dlaczego nieoficjalnie słyszy się o tym, że ograniczana jest ilość traktów kablowych, bo gdzieś trzeba „wepchnąć” światłowód ?
b) dlaczego tak bardzo po macoszemu traktuje się rozszerzenie dostępu do usług szerokopasmowego DSL / VDSL ?
c) dlaczego grupa wciąż nie widzi problemu w skomplikowaniu swoich procedur, utrudniając życie innym podmiotom, ale również realną komunikację wewnątrz Spółki ?
d) dlaczego grupa nie dostrzega w segmencie sieci komórkowej problemu zaniedbanego pasa przy południowej części granicy Państwa, ale również na obszarze województwa lubuskiego, gdzie wiele razy skorzystanie z usług na zewnątrz budynków jest niemożliwe ? Tym bardziej przy potencjale obu globalnych podmiotów !
e) dlaczego tzw. „kadra decyzyjna”, w momencie integracji sieci doprowadziła do demontażu lub wyłączenia stacji tam, gdzie dziś występują problemy z dostępem do sieci ? Np.: Świeradów-Zdrój Czerniawa, przejście graniczne

Biorąc pod uwagę doświadczenia klientów z operatorem – dalsze wywody w temacie uznajemy za zbędne, bo … „jak jest – każdy widzi”. Problem w tym, że od byłego, narodowego operatora, z tak ogromnym, startowym, ale i bieżącym potencjałem – oczekuje się więcej. W tym, więcej oczekuje się w zakresie samokrytyki i wdrażania procedur, poprawiających efektywność działania. Dziś, wciąż tego brak i wiele zapowiada, że nikt tego nie chce dostrzec. Zarówno ze szkodą dla rynku, jak i dla samego Orange, który „biadoleniem” na utratę przychodów tylko pogłębia utratę i tak marnego wizerunku na rynku w ciągu ostatnich lat, jednocześnie dowodząc, że nie ma realnego pomysłu na to, co dalej ?

Podsumowanie:
1. komunikat Orange Polska

Materiały powiązane z naszego serwisu:
1. czy Orange buduje sieć LTE dla T-Mobile, a Zarząd chowa głowę w piasek ?
2. co się dzieje w Orange – ciąg dalszy
3. kolejne testy transmisji danych
4. problem w zintegrowanej sieci Networks! z przełączaniem do LTE w stacji Korfantów
5. Networks! ma problem z optymalizacją stacji
6. Orange oraz T-Mobile znowu wyprzedzają Plusa w jakości sygnału w Jeleniej Górze. W tym lista braków w stacjach dla obu podmiotów Networks! w mieście
7. Bilans końca roku. Jak to przy granicy jest ?
8. Sygnał Orange na trasie Kłodzko – Nysa – Korfantów

* w ostatnim tygodniu braliśmy udział w panelu dyskusyjnym na temat efektywności, jakości działania oraz przyszłości spółek telekomunikacyjnych w polskim otoczeniu ekonomicznym oraz regulacyjnym. Pośród branżowców, w spotkaniu uczestniczyli również ekonomiści i analitycy. Jedną z konkluzji było to, że najlepiej zarządzaną flotą spółek – są podmioty Zygmunta Solorza. Co istotne, przyszłości oraz innowacji w dłuższej perspektywie mniej można spodziewać się po operatorach globalnych, choć mają większy potencjał. Paraliżuje je jednak biurokratyczne zarządzanie i w konsekwencji brak realnej wizji rozwoju. Większy potencjał i lepsze rokowania na polskim rynku, przez efektywne zarządzanie budzi właśnie grupa telekomunikacyjna Zygmunta Solorza, choć właściciel, zapewne przez brak doświadczenia na tym rynku – nie raz również podejmuje mało efektywne i krótkowzroczne działania. Zaznaczmy, że grupa Polkomtela jest chyba najbardziej przez nas krytykowanym podmiotem. Czynimy to jednak – żywiąc nadzieję na wyciąganie wniosków, lepsze, bardziej konkurencyjne działanie oraz wybudowanie bardziej efektywnej sieci i ofert, lepiej zakorzenionych na rynku, utrwalonych w świadomości klienta. Choć wiele razy można dyskutować o wniosku końcowym – to mimo tego, w czym podmiot uchybia – na rynku się trzyma, a pokonanie go przez podmioty globalne, w tym przez projekt Networks! – nie bardzo się udaje. Oczywiście, można sarkastycznie powiedzieć: jaka konkurencja – takie działania drugiej strony, co przekłada się na to, że właściciel Polkomtela i grupy nie musi robić aż tak wiele, żeby realnie rywalizować z konkurencją, bo ta … częstokroć nie radzi sobie z podstawowymi zadaniami w zarządzaniu, co przekłada się również na poziom technologiczny. Jeśli grupa Polkomtela, na poziomie dzisiejszej ilości stacji bazowych wdrożyłaby model 95 % stacji z LTE1800 i UMTS2100, oczywiście zabezpieczając należyte poziomy dosyłu transmisyjnego do stacji, w tym również uzupełniłaby modele dookólne oraz dwusektorowe do maksymalnej ilości stacji czterosektorowych, dopełniając obszar pokrycia – to pozostawiłaby konkurentów w przysłowiowej czarnej … dziurze ! Dodajmy … zadanie, o którym tu mowa wcale nie jest aż tak trudne do realizacji. Być może dziś jeszcze brakuje świadomości takiego kroku

źródło: informacja własna