Xiaomi z wynikiem jak najwięksi tego świata

Jeśli ktokolwiek powątpiewałby w sukces rozwijającej się gospodarki chińskiej, która oprócz ogromnego potencjału, wynikającego z populacji – ma ogromny potencjał, wynikający z kultury i wsparcia rodzimego przemysłu przez rząd – ten dziś raczej nie miałby szans na udowodnienie tezy, że jest inaczej. Kiedy kilka lat temu odwiedzaliśmy targi IFA w Berlinie – chińskie firmy dopiero na nich raczkowały. Trudno było rzeczowo się porozumieć i tak naprawdę poznać oferty. Dosłownie rok później – delegaci chińskich firm niemal doskonale władali literackim angielskim i tak naprawdę jako jedyni byli zainteresowani pozyskaniem kontaktu, a wręcz pobiegnięciem za potencjalnym klientem (współpracownikiem, kooperantem, partnerem handlowym). Kolejny rok przyniósł kolejną niespodziankę. Oto grupa przemysłowa Shenzen wynajęła całą halę targową, aby pokazać światu jednolity rynek produktów elektronicznych. Następne targi były już takimi, że trudno było obojętnie przejść obok tego, co proponują Chińczycy. Spory czas temu, kiedy Ś.P. Steve Jobs promował na głośnych konferencjach kolejne nowinki firmy Apple nikt nie przypuszczał, że lada moment identycznie będą wyglądać prezentacje Samsunga, a niewiele później … chińskiego tygrysa – Huawei, czy dosłownie za moment – firmy Xiaomi, która rośnie na smartfonowego potentata i zaczyna pokazywać wielkim producentom zaawansowanych telefonów, że można coś wyprodukować w oparciu o podobne komponenty, a produkt wcale nie musi być drogi. Zresztą … jak wiemy, Xiaomi, to dziś już nie smartfon, ale dosłownie wszystko, z wyposażeniem inteligentnego domu włącznie. Wracając do dzisiejszego dnia, kiedy dowiedzieliśmy się, że zaprezentowane przed oficjalną sprzedażą telefony: Redmi Note 7 oraz Xiaomi Mi 9 – zniknęły w ramach pilotażowej sprzedaży niemal w moment – przypomina się czas, kiedy podobnymi efektami marketingowymi chwalił się Apple, a potem Samsung. Dodajmy, że CEO Xiaomi, choć niedawno wspominał, że firma nie może wciąż sprzedawać najtaniej – tym razem, wraz ze swoją korporacją znów przypomniał, że można zaoferować coś naprawdę dobrego za naprawdę niewiele. W tym scenariuszu, w sporym zakłopotaniu musi być nade wszystko Samsung, główny oferent elektroniki użytkowej, któremu – wydaje się – Xiaomi zabiera rynek dosłownie z rąk. A jeśli tendencja się zachowa – kto wie, kto tak naprawdę będzie wiódł prym, bo choć kolejna chińska firma – Huawei, głównie z powodów politycznych jest obecnie na cenzurowanym, to jeśli weźmie się potencjał marketingowy oraz sprzedażowy obu podmiotów tego największego państwa świata, obok którego nie można przejść obojętnie – trudno przewidzieć, jak potoczą się losy liderowania dwóch elektronicznych przywódców: Samsunga oraz Apple. Tym bardziej, że Huawei, to przecież i smartfon i infrastruktura sieciowa i ogromny potencjał badawczy i … doświadczenie, zdobywane w ogromnej skali na bardzo zróżnicowanym obszarze Chin. Stąd zapewne wytaczane przez amerykańską politykę działa, wspierane orężem sojuszników, którzy czasem na oślep – idą wespół, nie patrząc, jak drogo będzie się budowało sieć i sprzedawało elektronikę – zresztą nie tylko to – kiedy podepcze się chińskich dostawców. Biorąc pod uwagę to, co polski rynek elektroniki  zobaczył dziś – widać trend: idzie nowe i to nie tylko w zakresie taniości, ale nade wszystko w zakresie kultury sprzedawania i umiejętności budowania potencjału. A na harmonię i współpracę miło się patrzy i czasami z wielką zazdrością, że rodzime firmy, w tym polski rząd nie potrafią wypracować takiej kultury, przemysłowej jedności, która wynika z harmonii na co dzień, jakich uczą nas ci, co w bardzo krótkim czasie z przysłowiowego „niczego” potrafili wybudować „wielkie coś”. Przypomnijmy tylko na koniec, że oficjalna, sklepowa sprzedaż Redmi Note 7 oraz Xiaomi Mi 9 ( w kilku wersjach ) rozpoczyna się 25 marca, czyli już za tydzień, zaś w cenie 1.999 złotych otrzymamy smartfon z najnowszym procesorem firmy Qualcomm – Snapdragonem 855, solidną warstwą fotograficzną i aż 128 GB pamięci użytkownika. Mowa oczywiście o modelu Mi 9. Takiej ceny za tak wydajną konfigurację dotąd nie zaproponował żaden z producentów, co wskazuje, że za tydzień również sklepy z elektroniką będą po części zmuszone do przemodelowania strategii sprzedawania, a klient … kolejny raz skorzysta

źródło: informacja własna