W dzisiejszym dniu, na prośbę klientów ofert stacjonarnych sieci Orange dotarliśmy z interwencją do Karpacza. Jak relacjonują właściciele pensjonatów, zlokalizowanych w sąsiedztwie ulicy Świerkowej, od około dwóch miesięcy nie mają dostępu (kablowego, o światłowodzie nawet nie myślą) do szerokopasmowego internetu. Po jednej z burz uległa uszkodzeniu linia telefoniczna. Ekipa techniczna, która dotarła na miejsce, jak dodają zainteresowani – próbowała mało technicznie – przymocować kabel do jednego z budynków. Jak powiada mądre przysłowie: „operacja się udała, ale pacjent zmarł”. Oto przy następnym wietrze linia kolejny raz się zerwała, uszkadzając kawałem elewacji budynku. Kolejna ekipa, która pojawiła się na miejscu poprowadziła więc kabel po ziemi , a następnie okręcając go o drewnianą ławkę na posesji właściciela budynku, który nie mógł wyjść z podziwu, patrząc na pomysłowość techników Orange. Kiedy kolejny raz racjonalizatorskie pomysły zawiodły i nie przetrzymały aury i ekipa pojawiła się znów, proponując rozwiązania wedle wcześniej stosowanych metod – właściciel uznał, że współpraca na tym poziomie nie ma sensu i ekipę „pogonił”. Ponieważ pomysłów więcej nie było – internet do pensjonatów nie dociera. Jeśli przy takim podejściu do realizacji zadań operator chce budować sieć 5G, poprawiać efektywność sieci oraz mówić o światłowodzie, to … nie ma się co dziwić, że wiele razy marketing mija się z rzeczywistością
Miejsce wystąpienia awarii:
To, co zastaliśmy na miejscu – poniżej:
Temat przekazaliśmy z prośbą o podjęcie tematu do naszych źródeł interwencyjnych w Orange
źródło: informacja własna
Materiał powiązany:
– Orange promuje 5G – miejmy nadzieję – pamiętając o klientach bez zasięgu sieci