Bezpieczeństwo w górach. Może oprócz telefonu warto zabrać coś jeszcze?

Jak pokazują doświadczenia, zarówno nasze, jak i naszych Czytelników – klientów telekomów mobilnych, pomimo budowania sieci operatorów komórkowych w standardzie cyfrowym od ponad 25 lat – nierzadko wciąż nie udaje się nawiązać połączenia telefonem komórkowym nie tylko wewnątrz budynków, gdzie można tłumaczyć się tłumiennością fal radiowych, ale również na zewnątrz. Mało tego, często – jak na przykład na obszarze województwa opolskiego i na styku województw dolnośląskiego i opolskiego – wcale nie są to góry, gęste lasy jak w województwach: lubuskim i podlaskim (które w ostatnim czasie dewastują skutecznie Lasy Państwowe), ale spore obszary terenów płaskich, w tym te dla komunikacji istotne, bo przy granicy Państwa. Przez wszystkie lata, w teorii były podejmowane działania, aby operatorów do inwestycji zmobilizować, niemniej sama kontrola była bardziej na papierze, aniżeli w rzeczywistości. Mało tego, z biurek samego UKE nie raz wychodziły analizy, z których wynikało, że nikt nawet nie spróbował ruszyć w tzw. „teren”, aby zweryfikować stan faktyczny. Z poziomu operatorów z kolei w ostatnich latach coś takiego jak wóz pomiarowy, to bardziej podstawa do tworzenia opisów historii, ponieważ oszczędza się na wszystkim, na czym się da.
Ruszamy na wycieczkę: rowerem, pieszo, a może w góry. Co, jeśli zawiedzie operator sieci?
Na wycieczkę w każdej postaci, jeśli nie jesteśmy w tzw. sytuacji bez wyjścia – najlepiej wybrać się w co najmniej dwie osoby. Kiedy coś się wydarzy – zawsze ta druga osoba jest naszym gwarantem bezpieczeństwa, który pomoże, opatrzy, spróbuje kontaktu ze służbami, czy powiadomi rodzinę. Oczywiście, wybieramy się w każde z miejsc w okolicznościach, które na to pozwalają. Tak zwana „ułańska fantazja” jeśli nie za pierwszym razem, to za kolejnym – kończy się zwykle mało sympatycznie. Przykłady niemądrych zachowań turystów co i rusz publikują między innymi posterunki GOPR. Jest czas na góry, jest czas na wycieczki piesze, jest czas na narty, na rower i inne formy czynnego wypoczynku. Formę trzeba wybrać w zależności od pogody, czy innych okoliczności, w tym naszego doświadczenia, umiejętności, posiadanego osprzętowania, wieku i możliwości skorzystania ze wsparcia. Jak wskazano na wstępie – nie zawsze mamy dostęp do sygnału sieci. Jeśli z aktywnej formy wypoczynku korzystamy rzadko – może to być wskazówka, aby zaopatrzyć się w dodatkową formę komunikacji, oprócz telefonu komórkowego. Jeśli takowe akcesorium posiadamy – zabierzmy ze sobą powerbank. Dziś, możemy dodatkowe źródło zasilania kupić za naprawdę rozsądne pieniądze. Dla przykładu powerbank Baseus, o pojemności 30000mAh wystarczy na kilka ładowań baterii telefonu i… nie jest to reklama, a urządzenie, które osobiście weryfikowaliśmy.
Co oprócz smartfonu?
Jak wspominaliśmy w naszej wcześniejszej informacji – możemy kupić hybrydę krótkofalówki PMR z telefonem komórkowym – właśnie na takie okoliczności i dobrze wyposażyć takim sprzętem całą grupę, aby zapewnić łączność na wypadek utraty sygnału sieci. Możemy również kupić poręczne, niewielkie urządzenie w postaci krótkofalówki PMR / LPD, dające nam możliwość nawiązania kontaktu w momencie utraty sygnału sieci. Nie tylko na chwilę, ale nade wszystko na dłuższych odcinkach naszych wojaży. Oczywiście, taki sprzęt przed wyjściem należy skonfigurować, zsynchronizować wszystkie, aby pracowały w oparciu o tę samą częstotliwość (kanał). Cena radiotelefonów należytej jakości, o których mowa to przedział od 70 złotych do do 300/400 złotych w zależności od producenta, dodatkowych możliwości, czy pojemności baterii. Ponieważ takie urządzenia również testowaliśmy na wycieczkach w różnych okolicznościach śmiało polecamy radiotelefony PMR / LPD Motorola ze względu na znakomitą jakość dźwięku oraz radiotelefony Baofeng ze względu na dodatkowe możliwości za przystępną cenę. W przypadku Baofeng należy pamiętać, że większość wspomnianych urządzeń posiada różne zakresy częstotliwości, objęte licencjonowaniem, więc nie możemy z nich dowolnie korzystać. Należy skonfigurować operowanie w zakresie PMR / LPD, a ponieważ taka konfiguracja to więcej, jak jeden radiotelefon – idziemy przecież w grupie – to wymaga to nieco więcej czasu i znajomości tematu. Dedykowane radiotelefony PMR / LPD używa się w sposób prosty, intuicyny, więc możemy takie urządzenie zafundować również dzieciom. Powiedzmy, że w „wydaniu dziecka”, to będzie nieco bardziej rozwinięte walkie-talkie.
Tak już zupełnie przy okazji
Ponieważ siedziba naszej redakcji, to sąsiedztwo gór, zaś Jelenia Góra pretenduje do rowerowej stolicy kraju, promowanej przez Maję Włoszczowską – przypominamy raz jeszcze, że w góry idziemy wtedy kiedy można. Czyli w większości, kiedy pozwala na to pogoda. Duża ilość śniegu, czy przełom zimy i wiosny lub zapowiadana, zmienna aura, to nie jest dobra pora na wychodzenie w góry. W sposób szczególny dla tych, co uważają, że są niezniszczalni i „nie takie przeszkody pokonywali”. W górach czekają nas lawiny, kiedy jest śnieg, zaś późną wiosną i latem możemy mieć niespodzianki w postaci nie tylko zmiennej z minuty na minutę pogody, ale gwałtownych burz, czy mgły zalewającej okolice tak, że nie zobaczymy naprawdę niemal niczego. Szanujmy siebie i innych. Ci, co będą nas ratować – również mogą stracić zdrowie i życie. Pamiętajmy również, że w góry zabieramy dodatkowe, ciepłe ubranie oraz picie. I to nie z gatunku piwa, z którego dwutlenek węgla wyciąga z naszego organizmu tlen, pomijając inne skutki. Najlepiej zabrać ze sobą termos z herbatą oraz trochę wody. Do zestawu warto dorzuć kilka kanapek.
Do zobaczenia z bezpieczną łącznością na szlaku!

źródło: informacja własna