Nadmorskie Rowy: ile czasu potrzeba operatorom, aby zrozumieć potencjał utraconych przychodów?

Na naszych łamach wielokrotnie powracamy do tematów zasięgu sieci. Wielokrotnie również podkreślamy staż usług sieci bezprzewodowych w standardzie cyfrowym. Dlaczego? Ano dlatego, że minęliśmy ćwierćwiecze. Problem w tym, że owe ćwierćwiecze wcale nie jest wyznacznikiem ani jakości usług ani też jakości pokrycia sygnałem. Operatorzy mają bowiem ogromne zaległości w zapewnieniu ciągłego sygnału sieci z logicznych stacji względem lokalizacji terminala w miejscach jak niżej:
– na obszarach przygranicznych, zaś choćby południowy, czy południowo-zachodni pas graniczny jest tego wyznacznikiem
– w górach: ot choćby w Górach Izerskich, w Górach Kaczawskich, w Rudawach Janowickich, czy w sporej części Tatr
– w punktach turystycznych. Przytoczmy dla przykładu te, do których wracamy często, czyli: Jaskinia Niedźwiedzia w Kletnie (Kotlina Kłodzka), Jaskinia Radochowska (sąsiedztwo Lądka-Zdroju, również Kotlina Kłodzka), sąsiedztwo Wodospadu Szklarka na pograniczu miast: Piechowice i Szklarska Poręba, sąsiedztwo Wodospadu Podgórnej w Przesiece (pow. karkonoski), Góra Borówkowa (miejsce owiane historią Polski i Czech, Kotlina Kłodzka), Organy Wielisławskie koło Sędziszowej (woj. dolnośląskie), „Polska Fujijama” – powulkaniczna góra Ostrzyca Proboszczowicka w Krainie Wygasłych Wulkanów [jest wyłącznie sygnał Play], Pałac Wojanów koło Jeleniej Góry, turystyczna i klimatyczna dzielnica miasta Piechowice o wdzięcznej nazwie Michałowice, Ogród Japoński „Siruvia” w Przesiece, Lapońska Wioska „Calevala” w Borowicach koło Jeleniej Góry [tu nie ma już tylko sygnału sieci obu operatorów globalnych], malownicza trasa kolejowa: Kłodzko – Kudowa-Zdrój [bieg trasy, to sygnał bardzo losowy u każdego z operatorów]. To oczywiście tylko przykłady, związane lokalizacją z naszym serwisem
– wzdłuż biegu linii kolejowych i to niekoniecznie tych drugoplanowych
– wzdłuż biegu dróg ekspresowych i autostrad, gdzie operatorzy zapewne zatrzymali się na schematach dróg sprzed kilkunastu lat
W jednej z naszych informacji wspominaliśmy dla przykładu o problemach wszystkich operatorów, w tym najsilniejszych w zakresie finansowego potencjału, czyli globalnych: Orange i T-Mobile – na trasie od Jeleniej Góry do Jastrzębiej Góry i w samej nadmorskiej Jastrzębiej Górze (np. prezentacja zasięgu Orange). Czy na kanwie szumnych reklam każdego z operatorów, w tym reklam T-Mobile o jakości sieci i największej sieci 5G wiele się zmieniło? Jak wynika z relacji naszych Czytelników – niekoniecznie.
Docieramy do nadmorskiej miejscowości Rowy
Nasz Informator dojeżdża do Rowów od strony północnej. Siłą rzeczy zmierza również do morza, skąd próbuje podzielić się wrażeniami z pobytu. Jak uzupełnia: Orange dostawił w Rowach stację mobilną, oprócz tego pracują tu dwie stacje obu operatorów globalnych, dwie stacje Play i dwie stacje Plusa. Problem w tym, że w czasie wakacji, nawet poza szczytem z LTE u żadnego z operatorów korzystać się nie da, przy czym prędkością rzędu poza szczytem kilku megabitów może pochwalić się tylko Plus, który ma tu nawet 5G, wyciągające kilkanaście megabitów poza szczytem. U pozostałej trójki dostęp do sieci z prędkością, pozwalającą otworzyć podstawową internetową witrynę jest punktowy, tj. blisko stacji. Poza tym prędkości oscylują wokół 0,4 do 2Mbps w download i 5Mbps w upload. Dodajmy – w LTE! W desperacji nasz Czytelnik czeka wieczoru, licząc na to, że może poprawi się wieczorem. Okazuje się, że… jest jeszcze gorzej, bo turyści wracają z regionalnych wycieczek, wracają z nad samego morza i… tu już nie ma lidera i nawet połączenie głosowe kończy się nie raz informacją… sieć zajęta!
Szanowni Państwo, przedstawiciele operatorów!!!
Jak powiadają symboliczni „Indianie” – mamy XXI wiek. Mało tego, nie przebywamy w terenie zalesionym, w gęstym afrykańskim buszu, ale na obszarze turystycznym. Żeby tego było mało – w sezonie turystycznym. Dodajmy – nie w jakiejś metropolii, ale tam, gdzie odcinek plażowy liczy około kilometra, zaś rodzimych mieszkańców jest około 400 osób, co oznacza, że nawet przy super obłożeniu turystycznym nie ma jednocześnie setek tysięcy turystów. Co to oznacza? Ano zwyczajne niedbalstwo. Być może po dwie stacje operatorów i trzy w Orange, to za mało? A może oprócz samego wybudowania stacji nikt nie pomyślał o optymalizacji dosyłu do stacji, zakładając że… jakoś to będzie!
Jakoś to jest!
Wspomniany XXI wiek, to nie czas maczug i lokalnych informacji, przekazywanych dźwiękami kościelnego dzwonu, czy ogniem z pożarniczych wież. To, Szanowni Operatorzy – czas epoki cyfrowej, którą poniekąd powinniście tworzyć. Oprócz narzekania na przychody, oprócz zapowiedzi, że oto podrożeją usługi, bo Covid, bo kryzys, bo wojna w Ukrainie!
Klienci wybierają operatorów, mając mimo wszystko realny ogląd sytuacji
Jeśli operator zakłada, że tzw. „taniość” bądź krzykliwe reklamy z udziałem znanej osoby, to wszystko – z czasem może się mocno przeliczyć. Coraz więcej klientów patrzy mimo wszystko na wybór operatora pod kątem jakości usług i dostępu do sieci. Owszem, zawsze pozostaje statystyka. Jeśli bowiem, jak w Rowach, czy Jastrzębiej Górze nie ma co liczyć na któregokolwiek operatora – to trudno dokonywać wyboru. Jeśli jednak w większości miejsc, gdzie funkcjonujemy każdego dnia i wybieramy się w podróże o przeróżnym charakterze, w tym turystycznym – jest zarówno zasięg, jak i realna jakość usług – wybieramy operatora, który zagwarantuje nam oprócz reklam zadowolenie, że oto możemy połączyć się z bliskimi, przekazać coś ciekawego, co właśnie widzimy – ale da nam również bezpieczeństwo, że ktoś się do nas dodzwoni i nie będzie zachodził w głowę, czy kilkaset kilometrów od domu nic nam się nie dzieje?

źródło: informacja własna

Materiał powiązany:
– GUNB: wnioski budowlane. Obiekty telekomunikacyjne