Jak donoszą, w nawiązaniu do naszej wcześniej informacji Czytelnicy gsm.biz.pl – kłopoty z parametryzacją Play, to nie tylko problemy podczas prowadzonych połączeń głosowych. Okazuje się, że ostatnie, weekendowe wyjazdy zagraniczne przyniosły kolejne konkluzje. Play nie radzi sobie w dużej mierze z poprawnością realizacji usług w roamingu międzynarodowym, nie radzi sobie również w momencie powrotu terminala do Polski. Logowanie telefonu do sieci trwa bardzo długo, a kiedy klient jest w drodze – czas, po którym karta SIM „zauważy” na powrót sieć macierzystą może wynieść nawet … całą godzinę, podczas której będziemy pozbawieni dostępności do usług, chyba, że … telefon wyłączymy, odczekamy kilka minut i włączymy ponownie. Celem zweryfikowania monitowanej przez klientów operatora sytuacji wybraliśmy się do Republiki Czeskiej. Terminal raz logował się do sieci partnera roamingowego, raz sygnał tracił, raz udawało się z nim nawiązać kontakt, innym razem, nawet w przypadku zalogowania karty SIM do sieci – niestety nie. Aby porównać zachowanie terminala po powrocie do Polski – jeden z terminali pozostawiliśmy w trybie automatycznego wyboru sieci przed wjazdem na obszar Czech, zaś w drugim – wymusiliśmy logowanie do polskiego T-Mobile w roamingu krajowym. Terminal z ustawionym logowaniem do sieci T-Mobile zachowywał się za granicą elastyczniej i nastręczał dużo mniej problemów, zaś podczas powrotu do Polski powrócił do polskiego T-Mobile po około trzech minutach po minięciu granicy Państwa. Telefon, pracujący w trybie automatycznego wyboru sieci znacząco utrudniał korzystanie z usług za granicą, zaś po powrocie do Polski zalogował się dopiero do sieci macierzystej po godzinnym pobycie „stacjonarnym” na półce. Celem uzupełnienia dodajmy, że oba terminale, to nowe słuchawki: jedna – Samsung Galaxy S7 EDGE, zaś druga, to Xiaomi Mi A1. Reasumując, nasze doświadczenia potwierdziły wcześniejsze monity Czytelników. O problemach Play za granicą pisaliśmy na naszych łamach wiele razy: zarówno w kontekście blokowania możliwości korzystania z pełnego wachlarza usług i technologii transmisji danych, ale również w kontekście problemów przy korzystaniu z usług głosowych, a nawet problemów z wysyłką SMS w roamingu, podczas, gdy pozostałe usługi działały bez problemów. Ponieważ dziś Play trudno już nazwać operatorem młodym – jedyna konkluzja, jaka ciśnie się na usta, to braki kadrowe w zakresie rzeczywiście merytorycznie zorientowanej kadry technicznej, co wydaje się być niekończącą „piętą achillesową” P4 od początku działalności – nie tylko zresztą w przypadku kadry technicznej, ale także choćby w zakresie jakości obsługi klienta, czy profesjonalnego podejścia do kreowania polityki informacyjnej firmy
Suplement: jak informuje nasz Czytelnik, w Orange, w roamingu występują również problemy z należytą jakością realizowanych usług telekomunikacyjnych oraz z logowaniem do sieci partnerów roamingowych. Jak dotąd, UKE nie zajął stanowiska w sprawie, zaś klienci, zwracający się do regulatora otrzymują odpowiedzi, że sytuacja, o której mowa nie wynika z zachowania polskich podmiotów, choć stan faktyczny ewidentnie temu przeczy. W zaistniałych okolicznościach tym bardziej należy zadać pytanie, jaka jest rola regulatora i czy rzeczywiście realizuje swoje statutowe zadania w sposób należyty, a co za tym idzie, czy dalsze istnienie UKE w takim kształcie ma jakikolwiek sens i nie jest w wielu sytuacjach wręcz szkodliwe dla rynku ? O zachowaniu UKE względem regulacji, w tym w zakresie dostosowania polskich zapisów do uwarunkowań unijnych wielokrotnie w swojej korespondencji pod nasz adres podkreślają operatorzy alternatywni, wskazujący akceptacyjne zachowanie UKE, względem Orange, który jawnie, wielokrotnie dyskryminuje mniejszych operatorów, realizujących usługi. Jak dodają nasi informatorzy, nieoficjalnie słyszy się, że zachowanie UKE wynika z tego, że … Orange jest podmiotem, „kładącym światłowody”. Warto przy tym zadać pytanie, czy nie mógłby tego samego czynić inny podmiot, jeśli podobnie – wykorzysta środki unijne bądź samorządowe. Dodajmy, że Orange otrzymał również zgodę na stosowanie dopłat w roamingu, co kolejny raz stawia w nierównej pozycji względem operatora choćby Play, czy grupę Polkomtela, które nie posiadają swoich podmiotów za granicą, więc nie „odbiją” sobie potencjalnych stawek/dopłat roamingowych w działalności operacyjnej w innych krajach. Choć każdy z podmiotów taką zgodę otrzymał – warto zadać pytanie o skalę możliwych do stosowania opłat z punktu widzenia atrakcyjności dla klienta, a co za tym idzie – właśnie z punktu widzenia konkurencyjności na rynku. Zgoda na dopłaty dla Orange może być traktowana jako ewidentne wspieranie tego podmiotu przez UKE i stawianie go w pozycji uprzywilejowanej względem pozostałych, nieglobalnych graczy. Mimo wszystko …
Materiał powiązany:
– co wart jest dzisiaj regulator usług telekomunikacyjnych ?
źródło: informacja własna