UKE: co wart jest dzisiaj regulator usług telekomunikacyjnych ?

Od dłuższego czasu powraca temat jakości pracy UKE, w tym zlecanych przez regulatora analiz. Ot … choćby w ostatnim czasie jakości internetu, wcześniej pomiarów wzdłuż linii kolejowych, gdzie trudno – nawet przy chęci przymknięcia oka na wiele spraw – doszukać się staranności zrealizowanych prac oraz wypracowania końcowych raportów. W dzisiejszym dniu przyjrzeliśmy się ostatniej wersji wyszukiwarki usług szerokopasmowych, zawartej w internetowym serwisie Urzędu oraz rejestrowi, wydanych operatorom sieci komórkowych pozwoleń radiowych. W przypadku wyszukiwarki usług szerokopasmowych – staranność i rzetelność opracowania można ocenić w skali dziesięciostopniowej na nie więcej, jak trzy. Mało tego – można wręcz stwierdzić, że Urząd poszedł na skróty, a niedbalstwo króluje nad troską o jakość opracowania. Do wyszukiwarki wpisujemy miejscowość ( miasto ). I co uzyskujemy ? Ano enigmatyczne dane, że jest któryś z operatorów, który coś tam gwarantuje, ale trudno doszukać się już dokładnie na jakim wyraźnie obszarze ? Wygląd opracowania mapowego i czytelność danych na mapie – zerowa. W przypadku podania dodatkowo informacji o BTS – przysłowiowo „ręce opadają”. Dane skopiowano „żywcem” z arkusza pozwoleń radiowych, wydanych operatorom i jeśli operator występował kilkukrotnie o zmianę zakresu pozwolenia radiowego – dane na temat tej samej stacji bazowej, tego samego operatora są podane w wyszukiwarce usług po kilka razy. Mało tego – trudno nawet o rzetelność tych danych, bo jak wiadomo – wydanie pozwolenia radiowego wcale nie wiąże się z rzeczywistym uruchomieniem stacji bazowej. Naprawdę nikomu to nie przyszło do głowy, podobnie, jak to, że tę samą stację w wyszukiwarce widzimy po kilka razy ? Słowo „niedbalstwo” jest po prostu mało definicyjnym, żeby określić ten stan. Dodajmy, że dane wyszukiwarki są podane do publicznej wiadomości, zaś ich prezentacja w ten sposób stanowi podważenie wiarygodności pracy UKE, w tym podważa rzeczywiste wykonywanie przez Urząd zadań. Idziemy do drugiego materiału, który dziś wzięliśmy „pod lupę” – wykazy, wydanych pozwoleń radiowych dla stacji bazowych. Nie trzeba nie wiadomo jakiego wysiłku, aby posortować dane choćby według pola Id stacji. Wtedy dobitnie widzimy, że w przypadku zmiany pozwolenia radiowego dla tej samej stacji raz znajduje się ona pod jednymi współrzędnymi, a raz pod innymi. W polach danych adresowych raz widzimy jeden adres, a raz – diametralnie inny. Oczywiście, nawet nie zadajemy pytania, czy Urząd fatyguje się, aby zweryfikować w terenie, czy wydane pozwolenie radiowe jest wykorzystywane pod właściwym adresem ? Czy geograficzny „rozrzut” nie sięga nie tylko rzędu kilkuset metrów, ale wręcz kilkunastu kilometrów ? Tak jest dla przykładu bardzo często w przypadku danych geograficznych, podawanych przez Play. W przypadku grupy telekomunikacyjnej Zygmunta Solorza na tych samych stacjach wykorzystywane są różne częstotliwości, nawet w LTE, a pozwolenie radiowe, wydawane jest dla każdego z podmiotów z osobna. Problem w tym, że w przypadku tej samej stacji każdy z podmiotów w grupie nie raz podaje zupełnie inne współrzędne. Mało tego – realnie stacja może znajdować się jeszcze gdzie indziej. Podobnie jest zresztą w przypadku podmiotów Networks! Tu dodatkowo, o czym wspominaliśmy wiele razy – budżet Państwa tracił i traci dodatkowo. Każdy z podmiotów w grupie technologicznej za pozwolenia radiowe przez ostatnie lata płacił tak, jakby na jego stacji bazowej były wykorzystywane tylko jego częstotliwości, a tak – poza częstotliwościami współdzielonymi – wcale nie było. Z każdej stacji emitowany był i jest sygnał na częstotliwościach drugiego operatora. Ten jednak za pozwolenie radiowe na nadawanie w miejscu lokalizacji drugiego podmiotu nie płacił. UKE, mimo monitów, choćby z naszej strony – wydaje się przymyka na to oko. Są to jednak wymierne środki. Podobnie jak te, którymi można zdyscyplinować operatorów, aby przy wniosku o wydanie pozwolenia radiowego bądź jego zmianę podawali wiarygodne informacje, z monolitem numeracyjnym stacji dla jej właściwej identyfikacji w terenie włącznie. Tymczasem … jest, jak jest, zaś czas pokazuje, że UKE tendencji do jakościowych zmian w działaniu nie prezentuje. Dodajmy, że zajrzeliśmy tylko do dwóch miejsc i przeanalizowaliśmy tylko dwa tematy. Z dużym prawdopodobieństwem podobne jakościowo elementy wychodzą z Urzędu w większości spraw. Czy istnieje dziś uzasadnienie na istnienie tak funkcjonującego Urzędu, który zwyczajnie nie radzi sobie nawet z prostymi sprawami, zaś jego kompetencje wielokrotnie dublują się w innych resortach ? Naszym zdaniem – nie ! I im szybciej w tej materii nastąpi resortowa zmiana – tym lepiej

źródło: informacja własna