Orange: dlaczego wszyscy mówią o 5G ?

Z serii informacji o innowacjach, na korporacyjnym blogu Orange opublikowano kolejny materiał o przymiarkach do wprowadzenia 5G oraz zaprezentowano nieco historii, z konkluzją, iż 5G, to kolejna rewolucja na telekomunikacyjnym rynku. My, z uporem, w imieniu klientów, widzianych spoza wirtualnych map, spoza perspektywy korporacji, spoza perspektywy największych miast, ale już z perspektywą nawet obszarów turystycznych i terenów przygranicznych wracamy z pytaniem: kiedy klienci sieci otrzymają najpierw sygnał sieci w paśmie podstawowym, a następnie dostęp do realnych usług ? Oczywiście, z punktu widzenia operatora modnymi są statystyki w postaci pokrycia zasięgiem ponad 90 % populacji, itp. Pozostaje jednak rozwinąć tę tezę i zapytać wprost:
1. ile obszarów realnie nie ma sygnału sieci nawet na zewnątrz budynków ? Wystarczy przejechać południowy pas przygraniczny kraju, województwo lubuskie, czy … nawet sąsiedztwo Jeleniej Góry, np. turystyczne: Przesieka, Sosnówka Górna, Podgórzyn Górny, Zachełmie. To nie jest przysłowiowy „koniec świata”, ale rejony stricte turystyczne, z domami wczasowymi i pensjonatami. Podobna sytuacja dotyczy części miasta Szklarska Poręba, w dzielnicy „Biała Dolina”, Szklarskiej Poręby Dolnej oraz odcinka przez miasto !!! od centrum, w kierunku dolnej stacji wyciągu na Szrenicę. Podobnie rzecz się ma w dolnym Karpaczu oraz w sąsiedztwie ul. Obrońców Pokoju w tym mieście. To również nie jest „koniec świata” !!!
2. ile realnie obszarów nie posiada sygnału sieci wewnątrz budynków lub dociera w te miejsca niestabilny GSM ? Tu zjawisko arytmetycznie wzrasta i operatorzy sieci doskonale o tym wiedzą. W statystykach ten problem jest jednak skrzętnie przemilczany. Polski regulator, mimo jurysdykcji nad telekomunikacyjnym rynkiem, nadzoru nad częstotliwościami i troską o jakość usług – również skupia się coraz częściej nad marketingiem i teorią „błysku światła” 5G, zamiast nad realnymi, można rzec – podstawowymi – potrzebami klientów. Jeśli ktoś próbuje dyskutować z tematem, to biorąc pod uwagę interwencje, które przez lata podejmowaliśmy w temacie zasięgu w imieniu klientów – kierujemy do tych „mądrych teoretycznie” pytania, jak niżej:
a) czy chcieliby być ciężko chorzy i nie mieć dostępu do jakichkolwiek usług telekomunikacyjnych, nawet, żeby wezwać pomoc ?
b) czy chcieliby mieć w opiece małe dzieci i być pozbawieni możliwości podjęcia próby wezwania wsparcia, kiedy przyjdzie taka potrzeba ?
c) czy chcieliby prowadzić firmę i od lat słyszeć, że nie ma kabla, a zasięg … nie wiadomo kiedy ?
d) wreszcie, czy chcieliby znaleźć się w sytuacji człowieka na etapie późno-emerytalnym i być pozbawieni kontaktu z rodziną, bo dostępu do takiego, w wielu miejscach – wciąż „cudu techniki”, jak usługi telekomunikacyjne – nie ma ?
Marketing jest piękny, młody, zdrowy, pełen optymizmu i z mocno naciąganą statystyką, bo metodologia analiz może mieć przeróżne oblicze, zaś interpolacje wyników zawsze można doszlifować wieloma zmiennymi losowymi, z rachunkiem prawdopodobieństwa włącznie. Pozostaje pytanie, jak to się ma do realiów ? Jak to się ma do dystrybucji dobra narodowego, jakim są częstotliwości radiowe, które coraz częściej służą jako element marketingowej gry, zamiast służyć klientom ? Jak to się wreszcie ma do roli UKE, który w dzisiejszej postaci, z dzisiejszymi kompetencjami, z obecną bazą – nie tylko naszym zdaniem – nie ma racji bytu, bo niczego konstruktywnego nie jest w stanie zrobić. Owszem, są projekty, plany, tzw. narzędzia analityczne … problem w tym, że to wszystko kończy się na etapie teorii i chyba ani klienci, ani my nie znamy przypadku, aby któryś z operatorów otrzymał karę z tytułu zmarnowanych zasobów, które miał w dyspozycji, czy karę za to, że nie wywiązał się z obowiązku realnego, a nie teoretycznego pokrycia sygnałem tych obszarów, co do których miał za zadanie je pokryć. A jeśli mowa o pokryciu sygnałem ponad 90 % obszaru kraju i jeszcze większej ilości populacji – warto, aby i w tej materii wiedzę zracjonalizować. Tym bardziej na poziomie UKE, ale również UOKiK, bo są to dwie instytucje, które przy odpowiedniej woli i porozumieniu są w stanie – oczywiście, nie bez finansowych nakładów – przeciwstawić, prezentowany przez operatorów marketing – stanowi faktycznemu, w tym nade wszystko jakości dostępności sygnału wewnątrz budynków ( podkreślmy: nie betonowych, monumentalnych konstrukcji ). Wystarczy przy tym przypomnieć konkluzje, wypowiadane w sposób głośny w kuluarach przez przedstawicieli pionów technicznych operatorów, podczas ostatniej prezentacji 5G przez firmę Ericsson w Krakowie. Te konkluzje były jednoznaczne: „nie spodziewaliśmy się, że na trasie kolejowej z Warszawy do Krakowa i z Poznania do Krakowa jest z zasięgiem sieci aż tak źle ! „

Wracając do wstępu, materiał Orange, odnoszący się do projektu i korzyści, płynących z 5G – tutaj

źródło: informacja własna / Orange