Na jednym z kanałów na Facebooku organizowany jest protest przeciw wdrożeniu na polskim rynku technologii 5G. Mottem akcji jest: „5G – największym eksperymentem w historii ludzkości”. Ponieważ jesteśmy portalem branżowym – rynek telekomunikacyjny oraz rozwój technologii obserwujemy od lat. Przy okazji 5G nie sposób pominąć jednak chaotycznego podejścia do tematu ze strony instytucji, odpowiedzialnych za rozwój sieci, irracjonalne parcie ze strony UKE na wdrożenie 5G, co jest ewenementem, niespotykanym dotąd przy rozwoju technologii oraz nacisk na obniżenie dopuszczalnych norm promieniowania elektromagnetycznego, przy mglistej interpretacji braku zagrożeń, angażowaniu do owych interpretacji organizacji, w których członkami są podmioty telekomunikacyjne oraz firm, związanych z produkcją infrastruktury telekomunikacyjnej. Pomija się przy tym elementarne rzeczy, jak niżej:
1. wciąż brak realnego dostępu do usług telekomunikacyjnych telefonii ruchomej wewnątrz budynków, a nierzadko na zewnątrz – około 2-3 milionów mieszkańców, zamieszkujących na obszarach:
a) południowego pasa przygranicznego Polski
b) w sporej części województwa lubuskiego
c) w obszarach nadmorskich
d) w obszarach przygranicznych Polski wschodniej i północno-wschodniej
2. brak realnego pokrycia sygnałem sieci komórkowych przez dedykowane stacje bazowe dla linii kolejowych, gdzie dostępność do usług, nawet w trybie wzmocnienia sygnału przez instalacje wagonowe jest wyłącznie teoretyczna. Z powodu braku stacji bazowych przy liniach kolejowych wzmacniany jest sygnał ze stacji losowych, co powoduje dotarcie do terminala sygnału zainterferowanego, marnej jakości lub pojawiającego się losowo
3. brak realnej kontroli UKE nad efektywnym wykorzystaniem przez operatorów częstotliwości radiowych, które są dobrem narodowym i oprócz pożytków ekonomicznych operatorów powinny służyć rozwojowi usług telekomunikacyjnych na obszarze kraju. Jak wynika z obserwacji – nowe technologie od lat docierają tam, gdzie obecne są już technologie starsze, zwykle w miejsca gęsto zurbanizowane, natomiast tam, gdzie usługi telekomunikacyjne nie były dostępne od lat – są niedostępne nadal. UKE w tym temacie przysłowiowo „chowa głowę w piasek”, udając, że nic się nie dzieje. Warto dodać, że jednym z celów regulatora w ostatnim czasie jest walka z indywidualnymi użytkownikami instalacji repeaterowych, co w swojej istocie stanowi swoiste kuriozum. Nie popieramy w żadnej mierze działalności, które można uznać za nielegalne, niemniej z istnienia takich rozwiązań na konkretnych obszarach zarówno regulator, jak i operator telekomunikacyjny powinny wyciągać wnioski. A te wnioski, to spowodowanie, aby na danym obszarze sygnał sieci w odpowiedniej technologii i na odpowiednim poziomie jednak się pojawił. Obserwacje działań wskazują jednak, że wspomniana walka z użytkownikami repeaterów stała się celem samym w sobie, bez wyciągania najmniejszych wniosków w tej materii
4. brak dostatecznego wsparcia regulatora dla rozwoju infrastruktury światłowodowej, w tym brak dostatecznych rozwiązań prawnych w tym zakresie. Budowane trakty również najczęściej powstają tam, gdzie operatorzy widzą interes ekonomiczny, natomiast tam, gdzie wyraźnie tego interesu nie widać – inwestycje są nierealizowane bądź realizowane „żółwim tempem”
Reasumując powyższe – warto zapytać, czy ważniejsze jest wdrożenie technologii 5G, która to nie jest dostatecznie przeanalizowana pod względem potencjalnych korzyści, czy otwarcie mieszkańcom własnego kraju dostępu do usług telekomunikacyjnych tam, gdzie wciąż ich nie ma ? To, co możemy usłyszeć o 5G, to proste slogany w postaci: „rozwój gospodarki, internet rzeczy, etc.” podczas, gdy podobne wdrożenia były już implementowane wcześniej i to na bazie infrastruktury GSM, choć nikt ich tak szumnie nie nazywał. Jeśli idzie o samą prędkość internetu, to przy okazji 5G warto wspomnieć, że cel może być osiągnięty w długim czasie, po drugie – wciąż niewykorzystany jest potencjał sieci 4G i infrastruktury światłowodowej, po trzecie – sieć 5G, jak wspomnieliśmy – wciąż będzie dobrem dla „wybranych”, podczas gdy oczekujący usług nawet na poziomie podstawowym – wciąż nie będą ich mieli. Czy nie szkoda sił, środków i zasobów na pochopne działania, zamiast podjęcia działań, zmierzających do zbudowania realnego potencjału usług telekomunikacyjnych na obszarze kraju ? Rozumiemy nowoczesność i trudno się przed nią bronić. Biorąc jednak pod uwagę sposób, w jaki są realizowane działania, których celem jest wdrożenie 5G, patrząc również wstecz na rozwój dotychczasowych usług i technologii – nie jesteśmy za takim pośpiechem. Tym bardziej, że częstotliwości, dedykowane dla 5G są częstotliwościami z zakresu milimetrowych, o trudnych do przewidzenia skutkach oddziaływania, tym bardziej przy zagęszczeniu stacji bazowych i znacznym zwolnieniu reżimu, związanego z dopuszczalnymi normami emisji fal elektromagnetycznych, które obowiązują dziś
Odnosząc zaś dziś pracującą sieć komórkową w schemacie ogólnokrajowym, nawet w statystycznym odniesieniu widać, jak wielkie zaniedbania w rozwoju stacji bazowych mają operatorzy sieci komórkowych
A. powierzchnia kraju: 312.700 km kw.
B. ilość stacji bazowych Plusa: 7.500 sztuk. Z matematycznego punktu widzenia jedna stacja pokrywa 41 km kw. !!! powierzchni kraju
C. ilość stacji bazowych podmiotów Networks! ( Orange / T-Mobile ): 11.200 sztuk. Przeliczając, statystycznie jedna stacja bazowa pokrywa 27 km kw. powierzchni kraju. Dodajmy, że różnica w ilości stacji bazowych grupy Networks! i Plusem, to korzyści głównie dla miast, gdzie zagęszcza się ilość stacji, aby zwiększyć ich efektywność, więc ekwiwalent pokryciowy 27 km kw. jest tutaj mocno naciągnięty
D. ilość stacji bazowych Play: 7.200 sztuk. Przekłada się to na statystyczną konieczność pokrycia 42 km kw.
Jeśli nawet zmienione zostaną normy dopuszczalnej gęstości promieniowania elektromagnetycznego – znaczne zasięgowe dziury i tak pozostaną. Mało tego – przy większym obszarze pokrycia tej samej stacji nie da się „nadmuchać” zasobów radiowych, którymi stacja dysponuje. To oznacza spadek efektywności jej działania. Właśnie z powodu konieczności pokrycia większego obszaru. To z kolei kolejny raz wskazuje, że stacje muszą być budowane i to nawet nie biorąc pod uwagę rozwoju sieci 5G i znacznie wyższych częstotliwości, użytych do jej budowy. Przy niechęci operatorów do budowania sieci jakościowej – nawet 5G stanie się na pewnym etapie fikcją, zaś regulator i Ministerstwo Cyfryzacji przy odrobinie odpowiedzialności pozostanie albo z ogromnym niesmakiem względem kolejności i zakresu podjętych działań albo będzie udawać, że właśnie jesteśmy nowocześni, mamy 5G, pozostajemy jednym ze światowych liderów, etc. Tyle tylko, że to wszystko będzie miało z prawdą tyle wspólnego, co stwierdzenie Play, że posiada sieć „5G Ready” lub to, że operatorzy pokrywają zasięgiem 99,9 % powierzchni kraju, a rzeczywistość pokazuje diametralnie coś innego
Zainteresowanych protestem przeciw takiemu budowaniu sieci 5G, jak to odbywa się dziś zapraszamy tutaj
Materiały powiązane:
– Prezes UKE: normy promieniowania elektromagnetycznego trzeba poluzować (zapraszamy do naszego komentarza pod materiałem)
– Forum Time za nami (zapraszamy do lektury materiałów z linków pod artykułem)