Prezes T-Mobile, Andreas Maierhofer wielokrotnie w wywiadach podkreślał, że operator dokłada wszelkich starań, aby świadczyć usługi z najlepszą jakością, a sieć T-Mobile była najlepszą siecią. Jak wspominaliśmy w informacjach wcześniej – proces wyłączania 3G pokazuje, że “król jest nagi”, w tym parametryzacyjnie. W drodze, nawet wewnątrz miast i tam, gdzie stacja bazowa jest widziana przez terminal optycznie – ni stąd, ni zowąd możemy zobaczyć na telefonie informację, że oto właśnie znaleźliśmy się w zasięgu sieci GSM. Problemy z przełączaniem między komórkami kolejnych stacji w paśmie LTE były notowane wcześniej. Zwracaliśmy na to również uwagę, w tym w korespondencjach do Networks! oraz samego operatora, pokazując przykłady takiego zachowania sieci. Dopóki jednak działało 3G sytuacja nie była tak wrażliwa dla jakości połączeń. Dziś – jest. Warto zatem, oprócz procesu wyłączania segmentu 3G – przy okazji realizować audyt parametryzacji sieci, w tym definicji sąsiedztw, tilt elektrycznych i mechanicznych, azymutów poszczególnych sektorów, wartości dosyłów oraz mocy emitowanych przez stacje, optymalizując obszary pokrycia i jakość tego, co można z tego, czym się dysponuje – uzyskać. Reasumując, idąc za słowami Prezesa T-Mobile – można realnie zestroić najlepszą, działającą sieć, przy zasobach radiowych i ilościowych stacji. Poniekąd nadarzyła się okazja do starannej i wnikliwej analizy jakości sieci, ponieważ radiowcy wracają za pulpity i czasami – jeśli zachodzi taka potrzeba – traktują stację jednostkowo. Trzeba zatem zebrać siły, opracować strategię weryfikacji sieci i po – tak naprawdę – w sporej mierze rewolucyjnej zmianie w technologiach obecnych na stacjach – zrobić coś, na co być może w codziennej rutynie nie było czasu bądź nie było woli.
Mając na względzie jakość świadczonych usług nie sposób nie zapytać, czy operator rzeczywiście nie widzi problemów? Jeśli bowiem by je widział – nawet komunikatem prasowym powinien za nie przeprosić. Tak po prostu wygląda takt! Dziś, niestety może to być problemem. Jak się dowiadujemy, komunikaty prasowe mogą być przygotowywane “automatem”, z wyprzedzeniem, zespoły są na pracy zdalnej, więc siłą rzeczy koordynacja działań również zawodzi.
Reasumując, szansa na usłyszenie “przepraszamy” jest znikoma, a przed klientami jeszcze trochę smakowania figlarnej technologii i w jakiejś mierze eksperymentowania na żywym organizmie. Oby tylko końcowy efekt był właściwy i nie osiągnął celu dopiero wtedy, kiedy T-Mobile zanotuje widoczne – najpierw niezadowolenie, a potem straty – klientów, którzy niekoniecznie zechcą wrócić.
źródło: informacja własna
Materiały powiązane:
– T-Mobile wyłączamy 3G: czy operator strzelił sobie w stopę?
– T-Mobile vs Plus: historia lubi się powtarzać?
– Orange problemy: czy „wyłączamy 3G” w T-Mobile ma wpływ na jakość sieci partnera technologicznego?
– T-Mobile wyłączenie 3G: operator wyłączył segment 3G w Zielonej Górze i w Jeleniej Górze – cz. 2
– T-Mobile wyłączenie 3G; operator wyłączył segment 3G w Zielonej Górze i w Jeleniej Górze
Na obszarze po którym się poruszam problemy z siecią (a w zasadzie problem z przełączaniem rozmowy między stacjami podczas przemieszczania się, powodowało spadek rozmowy do 2G i to w dodatku do jakości chyba half rate, bo jakość była jak w 1998 przy zapchanej sieci), ustąpiły po około 1-2 tygodnia od wyłączenia 3G. Firma w której pracuję ma telefony w T i często przedstawiciele dzwonią z terenu województwa śląskiego, ale i nie tylko, i aktualnie nikt nie zgłasza już problemów z połączeniami. Także chyba jednak coś ogarniają;-) Nie jest to od razu z chwilą “wywalenia” 3g, ale po kilku/kilkunastu dniach. Potwierdzają to też osoby z innych regionów Polski, wypowiadający się na forum telepolis. Ja osobiście już od dawna nie widziałem 2g na swoim telefonie. Aktualnie nie odczuwam jakichkolwiek skutków wyłączenia 3g (na początku były te zrzuty do 2g o których pisałem na początku). Zobaczymy jak zacznę wycieczki górskie – tam pewnie będzie różnie 😉
Bo będzie jak zwykle – na początku krzyki, że sieć słabo działa i w ogóle. A po kilku tygodniach wszytko się unormuje, sieć zostanie odpowiednio przekonfigurowana i będzie działać lepiej niż na początku.
Tak, według mnie ta zmiana wyjdzie T-Mobile tylko na dobre. W ogólnych rozrachunku nie liczą się jednostkowe problemy w lesie czy piwnicach, gdzie do tej pory internet jakoś działał na 3G, a teraz nie działa. 99% użytkowników zyska – przy oczywiście poprawnie skonfigurowanej agregacji w sieci. Zobaczymy za kilka miesięcy.
T-Mobile będzie miał 15 MHz w pasmach zasięgowych. To jest całkowita deklasacja dwóch konkurentów: Plusa i Play (po 5 MHz). T-Mobile będzie bezkonkurencyjny w rankingu spójności sieci. Bo ta spójność w dużej mierze zależy od ilości pasma zasięgowego. Play jest niby taki doskonały i stacje są maksymalnie wyposażone, a spójność sieci ma niewiele lepszą niż Plus – bo posiada tylko 5 MHz.
No dobrze, ale o tej spójności sieci to jedno. Tylko zapomniałeś o czymś ważniejszym, co daje realne odczucie większej pojemności dla użytkownika, a nie tylko w teorii na papierze. Tym jest agregacja pasm która niestety w przypadku 800+900 jest obsługiwana jedynie przez 2 Xperie. I raczej nie zapowiada się, żeby coś się w tym temacie zmieniło. Byłem tym bardzo zaskoczony i w dalszym ciągu nie rozumiem zbytnio dlaczego tak właśnie jest, że modemy w telefonach nie są w stanie zagrygować tych dwóch częstotliwości w zakresie LTE. Czy to jest jakaś luksusowa konfiguracja ? 😅
Jeśli idzie o agregację pasm, to kwestie są dwie: producent procesora, który tak oprogramuje procesor, żeby agregacja była realizowana i producent terminala, który zapłaci producentowi za to, że ją w danych smartfonach będzie mógł zaimplementować. Jeśli idzie o producenta procesora, to logiczne, że im bardziej skomplikowane algorytmy – tym wyższa cena procesora. Mało tego, w przypadku pasm “pokrewnych” trzeba oprogramować dodatkowe algorytmy, żeby eliminowały zakłócenia. Z kolei w przypadku producenta terminala – to w przypadku implementacji pełnego zakresu możliwości procesora – koszty zapłaty za licencje wykorzystanych rozwiązań go zjedzą. Swego czasu podejmowaliśmy temat w odniesieniu do kombinacji agregacji pasm i samego procesu agregacji dla smartfonów Xiaomi. Producent wyłuszczył wtedy klarownie, na czym polega ta… “zabawa”. A wszystko zaczyna się i kończy na pieniądzach
Nie chodzi nawet o agregację 800+900. Chodzi o agregację i rozłożenie ruchu między np. 800+1800 i 900+1800. Nie jest to łatwe, dlatego trzeba poczekać jakiś czas.