Sieci komórkowe w trasie. Do pociągu nie zabieraj laptopa!

W ramach urlopowych przejazdów, w ciągu ostatniego tygodnia przemierzaliśmy m.in. różne trasy koleją. W zdecydowanej większości pociągami IC (z przedziałami i bez przedziałów, jednocześnie w sposób zamierzony omijając Pendolino, w którym występuje duża naturalna, „techniczna” tłumienność sygnału. Pomiędzy trasami, realizowanymi pociągami IC przemierzaliśmy nasze drogi kolejami regionalnymi, w tym w większości Kolejami Dolnośląskimi, gdzie zawsze spotykamy się ze zrozumieniem i wsparciem w realizacji testów, za co dziękujemy.
Jak wygląda jakość sieci na trasach kolejowych?
Zanim odpowiemy na to pytanie, gdzie odpowiedź mamy praktycznie w tytule wpisu – warto dodać, że jak brzmi stare powiedzenie: „podróże kształcą”. Spotyka się wielu ludzi, rozmownych bardziej lub mniej, korzystających z nowinek mniej lub więcej, realizujących przeróżne profesje, od menadżerów spółek, przez pracowników technicznych, studentów, naukowców, etc. którzy w drodze często potrzebują mieć coś „na teraz” i „na już” lub wysłać coś na żądanie i bez zbędnej zwłoki. Niestety, nasi rozmówcy solidarnie twierdzili, że korzystanie z internetu w pociągu w sposób efektywny i stabilny w celach służbowych to praktycznie fikcja.
Repeatery zamontowane w składach, to więcej szkody, aniżeli pożytku
Trudno powiedzieć, jak były programowane urządzenia powtarzające i wzmacniające sygnał w pociągach, ale zarówno w składach klasy IC, jak i w zestawach Kolei Dolnośląskich można odnieść wrażenie, że w obecnym stanie rzeczy takie urządzenia przynoszą użytkownikom internetu więcej szkody niż pożytku. Teoretycznie sygnał sieci jest widoczny, preferowana jest częstotliwość 900MHz, przez co – trudno powiedzieć dlaczego w zdecydowanej większości tylko w sieci Orange – terminal tkwi niemal w 3G UMTS900, w T-Mobile zaś odcinkowo, ale nie przeważająco przejeżdża się w LTE900 bez widocznych pozostałych pasm i bez możliwości skorzystania z agregacji. W Plusie – pewnie również z racji popularności pasma – pierwszeństwo ma LTE900, ale jeśli jest obecna w stacji inna częstotliwość terminal zestawia agregację, w Play zaś – wydaje się, że jeśli pozwalają na to warunki jakościowe – można korzystać z tego, co oferuje stacja serwująca sygnał. W przypadku Orange przejazdy koleją pokazują, że statystycznie w 70% nie da się efektywnie korzystać z UMTS. Sygnał co prawda jest odbierany, ale transmisja się wiesza i pożytek z tego jest zerowy. Reasumując, w trasach które przemierzyliśmy zachowanie terminala z kartą SIM Orange było podobne, w większości na wyświetlaczu można było zauważyć 3G, ale skorzystanie z sieci było niemal równie zeru. Problemy były nawet z wysłaniem SMS.
Spostrzeżenia, o których mowa nie są widoczne pierwszy raz
Przy okazji naszych informacji o jakości sygnału w drodze, z publikacją plików logów  – swego czasu pisaliśmy o zakłóceniach modułu GPS w smartfonach przez urządzenia repeaterów w pociągu. Zjawisko występuje nadal, choć niektóre terminale sobie z tym radzą. Z kolei problemy z jakością internetu w drodze notowane są niemal od początku instalacji repeaterów w składach kolejowych, przy czym wcześniej mogliśmy porównać przejazd pociągiem z zestawem wzmacniającym i bez zestawu. Dziś to już spory problem, ponieważ składy IC – chyba już wszystkie – posiadają systemy repeaterów. Podobnie jest z pociągami regionalnymi Kolei Dolnośląskich, Kolei Opolskich, Kolei Śląskich i w zdecydowanej większości Kolei Mazowieckich.
Jaka recepta dla klientów sieci? W tym biznesowych?
Decyzje są trudne, ponieważ sugestia jest praktycznie jedna: w pociągach dziś korzystanie z internetu mobilnego dla celów biznesowych jest niemożliwe. Dla celów komunikatorów, wysłania prostego maila z kilkoma zdaniami już jest inaczej. Ponieważ jeśli coś nie wyjdzie w tym momencie, to wyjdzie za chwilę. Niemniej – nie sprawiła się albo kolej, albo dostawca sprzętu albo dostawca software do urządzeń lub zespół, który to parametryzował. Na pewno zaś nie sprawdzają się operatorzy sieci komórkowych, którzy w zdecydowanej większości przez lata nie pomyśleli o zapewnieniu stabilnego pokrycia sygnałem sieci traktów kolejowych budując stacje dedykowane dla kolejowych tras, wzdłuż biegu tych tras. Biorąc pod uwagę, że dziś pociągi poruszają się z prędkością przekraczającą 100km/h, na tzw. szybkich trasach osiągając prędkości 140km/h, a bywa że więcej – bez stacji dedykowanych dla szlaków kolejowych, oczywiście również wspieranych przez urządzenia pokładowe w składach – dostęp do internetu w pociągu będzie fikcją jak to jest w przeważającej mierze dziś. Można oczywiście marketingiem zaklinać rzeczywistość, ale kto podróżuje pociągiem i próbuje korzystać z internetu w celach związanych z pracą, ten zaklina ową rzeczywistość, ale zgoła w drugą stronę.
Na koniec
czytającym nasz materiał przedstawicielom pionów radiowych i planowania sieci operatorów, przedstawicielom informatyki kolejowej i odpowiedzialnym za wdrożenia systemów, o których tu mowa, w tym przedstawicielom UKE i MC sugerujemy usiądnięcie do stołu, przeanalizowanie tematu, przystanięcie nad problemami, które są i nie ma co od nich uciekać, ponieważ realny dostęp do internetu to nie tylko problem wizerunku operatorów i kolei (któregokolwiek przewoźnika), ale to również wizerunek Państwa, które o technologii mówi, ale podobnie jak z wieloma innymi rzeczami – na mówieniu się kończy w momencie kiedy inni idą do przodu.
Żeby nie było tak czarno
w drodze spotkaliśmy przedstawicieli jednej z prestiżowych polskich uczelni. Mówiąc wprost: kadra profesorska. Usłyszeliśmy, że brak internetu boli, wiele rzeczy nie można przygotować na przykład jadąc na konferencję, żeby przesłać materiał do gospodarza imprezy naukowej. Często stawia to prelegenta w niezręcznej sytuacji nawet, kiedy podróż z punktu A do punktu B trwa długo, ale nie ma warunków, żeby skorzystać z innej opcji internetowej. Jest jednak plan awaryjny dla umysłu, jak stwierdził nasz rozmówca. Dzisiaj tak mało mamy czasu na czytanie książek, tak często patrzymy w ekran smartfona i komputera. Jeśli więc i tak nie mamy szansy na dokończenie naszych zadań, bo internet – jaki jest każdy widzi – to weźmy sobie na drogę dwie książki, najlepiej o dwóch różnych fabularnie scenariuszach i poczytajmy, jeśli nie można nawiązać budujących konwersacji ze współpasażerami, co przy długich podróżach wcale nie jest niemożliwe.
Naszym rozmówcom w drodze – a było ich naprawdę wielu – bardzo dziękujemy za cenne opinie. Nie tylko w temacie telefonii bezprzewodowej.

źródło: informacja własna

5 3 votes
Article Rating
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Dziku

Nadajniki wzdłuż głównych tras kolejowych nie powstaną nigdy bo gdyby miały powstać to już by powstały. Według mnie w pociągach powinny zostać zainstalowane pikokomórki oparte na łącznośći satelitarnej (tak jak ma to miejsce w samolotach i promach). Nie mam pojęcia jak to by wyglądało kosztowo ale wg mnie to najlepsze technicznie wyjście. Wzmacniacze mobilne są dobre tylko do połączeń głosowych.