Milimetrowe długości fali wykorzystywane na potrzeby 5G. Dyskusje nie ustają

Początki funkcjonowania telefonii komórkowej w Polsce przyniosły wykorzystywanie na potrzeby komunikacji częstotliwości w paśmie 450 MHz. Jak się okazało – wspomniane pasmo doskonale się sprawdzało, ponieważ ze względu na długość fali i stosowaną technologię pozwalało na propagowanie sygnału na spore odległości, choć korespondenci słyszeli się nawzajem z zaszumieniem, częstokroć ledwie umożliwiającym zrozumienie treści przekazu. Z drugiej strony – choć częstotliwość 450 MHz była „zasięgowa”, to na potrzeby rozbudowanej komunikacji dla potrzeb telefonii cyfrowej zastosowano w standardzie częstotliwość z zakresu 900 MHz. Sama technologia analogowa odeszła do lamusa z wielu powodów, a jednym z nich była możliwość podsłuchania rozmów. Choć przy starcie GSM-a, bo o tym mówimy – niewielu wierzyło w jego powodzenie, to rzeczywistość pokazała, że technologia rozwija się w zawrotnym tempie, podobnie w zawrotnym tempie przybywa usług. Pamiętamy, jak ogromną rewolucją była możliwość wysłania wiadomości SMS, a w dalszej kolejności otrzymanie potwierdzenia jej dostarczenia, kiedy na końcu wysyłanej wiadomości trzeba było dopisywać dodatkowe kody, aby taki raport do wysyłającego dotarł. Kolejnym zaskoczeniem była komunikacja bluetooth, zaś później – wszystko potoczyło się w tempie zawrotnym: aparat fotograficzny, transmisja danych, wdrożenie częstotliwości z zakresu 1800 MHz i zapewnienie większej pojemności sieci, popularność aplikacji Netmonitor dla pasjonatów już w Nokii 5110, aktywowanej inną aplikacją, o nazwie Logomanager, następnie kultowe telefony Nokii, z żywotną baterią (modele: 6310 i 6310i), internet w telefonie, zaś potem … szkoda mówić! Od początku jednak, w odniesieniu do telefonii mobilnej pojawiały się zastrzeżenia i obawy co do szkodliwości oddziaływania fal elektromagnetycznych na organizm człowieka, gdzie tzw. „efekt cieplarniany” oraz „efekt nerwicowy” były prezentowane przez czołowych przedstawicieli świata medycznego jako elementarne składowe, które bez najmniejszej wątpliwości będą skutkiem używania komunikacji bezprzewodowej. Dlatego m.in. w przededniu masowego wejścia do użytkowania komunikacji bluetooth podkreślano dwa, zasadnicze elementy, które zintensyfikują szkodliwy wpływ urządzeń na zdrowie użytkownika: częstotliwość ze znacznie wyższego pasma (zakres 2 GHz) oraz masowość urządzeń w czasie, co było podkreślane wiele razy. Temat wrócił kolejny raz w momencie wdrożenia do komunikacji rozwiązań WiFi, które dziś pracuje na dwóch zakresach: z pasma 2 GHz oraz 5GHz, zaś urządzenia, choć stosunkowo niedużej mocy – występują w naszym życiu masowo. Przez cały czas podkreślano, że korzystanie z częstotliwości o wyższym zakresie, to wykorzystywanie promieniowania elektromagnetycznego o coraz większej przenikliwości, więc bardziej szkodliwego, choć z punktu widzenia operatorów i świadczonych usług  propagacyjnie bardziej skutecznej, bo mniej podatnej na zakłócenia. Zwykle też z możliwością wykorzystania dla usług większej szerokości pasma. Tak doszliśmy do technologii 5G, na potrzeby której w standardzie będzie w użytkowaniu pasmo 3.4-3.8 GHz, zaś jako uzupełnienie: pasma 700 MHz (tzw. zasięgowe) oraz 24 GHz (wydajnościowe). W przypadku pasm o wyższym zakresie częstotliwości wróciły obawy co do szkodliwości, zaś literatura międzynarodowa, m.in. pochodząca z certyfikowanych instytutów amerykańskich mówi wprost, że obawy mogą być, choć opracowanie polskie, autoryzowane przez Ministerstwo Cyfryzacji o nazwie „Biała Księga 5G” próbuje wielokrotnie w sposób mało przekonujący, a bardziej propagandowy temu przeczyć. Oczywiście, technologii która przyniesie spore pieniądze dla rynku dostawców infrastruktury, który zaczął hamować, dla rządów państw, które zarobią na podziale częstotliwości i dla operatorów, którzy od jakiegoś czasu tracą pomysły na zarabianie – nie da się zatrzymać. Widać to każdego dnia i czasami można odnieść wrażenie, że parcie na 5G stanowi wręcz próbę siłowego przekonania społeczeństwa do technologii. Trzeba przy tym podkreślić, że:
1) technologia 5G, to inne rozwiązania, zmodyfikowane protokoły i algorytmy transmisji, ale częstotliwość radiowa, w której usługi tej technologii będą świadczone jest sprawą wtórną. Eter, to tylko nośnik informacji i wiele wskazuje na to, że dotychczasowe pasma będą używane. Pozostaje tylko pytanie, w jakim stopniu ?
2) technologia 5G, to dziś nacisk głównie na tzw. internet rzeczy (IoT), komunikację między urządzeniami, czyli kolejny raz masowość jej użycia
3) sama wydajność transmisji danych, mimo ogromnego marketingu będzie wciąż zależeć od dwóch elementów: szerokości pasma, częstotliwości radiowej, oczywiście mocy nadawania, od jakości urządzeń, które będą w użytkowaniu, w tym nade wszystko jakości infrastruktury radiowej oraz od poziomu zagęszczenia stacji bazowych. Reasumując, nic czego nie znamy, ale z potencjalnym użyciem w standardzie jeszcze wyższej, o milimetrowych długościach fali częstotliwości radiowych, gdzie operatorzy chcą gwarancji operowania szerszym spektrum częstotliwości, bo tylko takie rozwiązania zapewnią jakość transmisji danych na poziomie wyższym, aniżeli dziś można zaproponować klientom w usługach LTE, przy wykorzystywanych zakresach: 800/900/1800/2100/2600 MHz
Na koniec warto zapytać, czy naprawdę mamy się gdzie spieszyć, skoro wokół proponowanego rozwiązania jest tyle wątpliwości, jeśli wątpliwości mają nawet same służby, które zaczęły uczestniczyć w dyskusjach i opracowaniach docelowych późno i obawiają się, że nie zapewnią obywatelom dostatecznego bezpieczeństwa, z antyterrorystycznym włącznie? Z sieci obecnie działających można „wycisnąć” znacznie więcej, choć marketing 5G wydaje się temu zaprzeczać. W naszych analizach często podkreślamy zaniedbania konfiguracyjne w dziś pracujących sieciach. Jak wiele razy zaznaczaliśmy, to reakcja na monity naszych Czytelników oraz wynik naszych testów w terenie. Czy twierdzimy, że przy obecnych zaniedbaniach, na które zwracamy uwagę sieci nie mają prawa działać, bo są skrajnie źle zrealizowane? Nie! I stanowczo nie! Zwracamy jedynie uwagę, że przy posiadanych przez operatorów zasobach oraz przy tym, co oferuje infrastruktura – klient może otrzymać usługi dużo lepsze, zaś sam operator może zarobić więcej, w tym na przykład stracić mniej na korzystaniu przez klientów, zamieszkałych przy granicy Państwa z roamingu międzynarodowego, bo macierzyste usługi w tym obszarze mogłyby działać lepiej lub działać w ogóle, jeśli zadbano by o rzeczywiście staranną parametryzację stacji. Jednak przy zaniechaniu pewnych czynności na etapie projektu stacji lub jej parametryzacji – tak się nie dzieje. A szkoda! Swoją drogą, coraz więcej sprzętu posiada cechy „autokorekty” działania, więc zaniechania, czy popełniane przez radiowców błędy są widoczne w mniejszym stopniu, aniżeli wtedy, kiedy takie algorytmy by nie działały
Jako głos w dyskusji na temat 5G, podkreślmy – kolejny głos i jeden z wielu – zamieszczamy poniżej apel Jerzego Zięby do Pana Prezydenta.

źródło: informacja własna / YouTube / Jerzy Zięba

Informacje powiązane:
Zarządy T-Mobile, Orange oraz Networks! poinformowane o uchybieniach w konfiguracji sieci
Zarząd Polkomtel zainteresowany materiałem gsm.biz.pl o rozwoju sieci
dlaczego stacje bazowe sieci 5G są bardziej niebezpieczne od dotychczasowych ?
[ materiał dla anglojęzycznych ]
skutki promieniowania elektromagnetycznego można ograniczać
[ materiał dla anglojęzycznych ]
naukowcy i lekarze o 5G: rzeczywista potrzeba, czy marketing i proces, którego skutki trudno będzie przewidzieć ?
[ materiał dla anglojęzycznych ]