Po opublikowanym w dniu 8 maja komunikacie prasowym grupy Cyfrowy Polsat o komercyjnym uruchomieniu sieci 5G i najbliższych planach na pokrycie tą technologią 7 miast w kraju otrzymujemy coraz więcej pytań o sieć 5G. Nasi Czytelnicy przytaczają materiały z całego świata, w tym video na kanale YouTube, prezentowane w języku polskim – sugerujące depopulację, rozsiewanie koronawirusa przez 5G i działania, zmierzające do osłabienia układu odpornościowego człowieka, aby korporacje i rządy państw mogły potem zarobić na szczepionkach i sterować społeczeństwem za pomocą wygenerowanego chipu, powstałego w wyniku chemicznego procesu rozkładu szczepionki w organiźmie człowieka. Podobne sugestie pojawiają się już nie tylko w internecie, ale w przestrzeni publicznej. Wydaje się, że osoby, obawiające się sieci 5G stały się bardziej czujne nie tylko na powstające nowe stacje bazowe operatorów, ale również na procesy modernizacji stacji. Pytania, które otrzymujemy są w zdecydowanej większości proste i wskazujące na strach. Brzmią zaś mniej więcej tak: „budują maszt 5G. Przecież to bezprawne. Boimy się”. „Coś robią na dachu w mieście x przy stacji. Ile tam jest G?” O ile sama treść pytań i same, masowe obawy są w dużej mierze nieuzasadnione, o tyle można zrozumieć ich genezę. Lęk powstaje nie tylko na bazie przekazów o podpalaniu masztów operatorów sieci komórkowych, głównie w Europie, ale także przez to, że z problemem nie poradziło sobie Państwo polskie. Mowa oczywiście głównie o Ministerstwie Cyfryzacji. Tzw. „Biała Księga 5G” sprawia w wielu miejscach wrażenie napisanej na zamówienie i metodą siłową, wokół procesu budowy sieci 5G brak tak naprawdę przezroczystości działania, zaś ostatni, wręcz „mistrzowski” ruch Resortu Cyfryzacji, anulujący postępowanie aukcyjne w powszechnym domyśle z sugestią realizacji ekonomicznych interesów USA, choć oficjalny przekaz wskazuje na inne przesłanki – finalizuje atmosferę wokół 5G. W głowach tych, którzy mają spore obawy o bezpieczeństwo sieci 5G i wpływ tej technologii na zdrowie rodzi się coraz więcej pytań. „Bo skoro wokół tematu jest takie zamieszanie… no coś jest na rzeczy!” Tymczasem, to co się dzieje jest zupełnie niepotrzebne. Wskazał na to zresztą wciąż jeszcze urzędujący Prezes UKE – Marcin Cichy. Wszystko zaś mogłoby być realizowane przejrzyście, czytelnie, zrozumiale, zgodnie z zasadami gospodarki rynkowej, wolności gospodarczej i suwerenności demokratycznego Państwa w podejmowanych decyzjach, przy przekazie które nie rodzi emocji i wątpliwości. Reasumując, o ile same obawy – jak zaznaczyliśmy na wstępie – są nieuzasadnione – o tyle cała reszta tego, co dzieje się wokół tematu 5G jest nieudolna, niekonsekwentna i mało merytoryczna. Przy okazji anulowania procesu aukcyjnego częstotliwości z pasma 3.6 GHz i sugerowanego w uzasadnieniach cyberbezpieczeństwa – w dniu dzisiejszym, w serwisie Ministerstwa Cyfryzacji opublikowano materiał pt.: „Cyberbezpieczeństwo w Strategii Bezpieczeństwa Narodowego„. Problem w tym, że – jak zaznacza dosadnie jeden z naszych Czytelników – „treść tego materiału wygląda na pisaną na szybko, na kolanie i w stylu uniwersalnym, podobnym do przygotowanego, uniwersalnego przemówienia dla mas filmowego bohatera z filmu „Ranczo” – senatora Pawła Kozioła, któremu materiał przygotował Arkadiusz Czerepach.” Dla niezorientowanych: ma być ładnie, z grą słów, z której nic lub niewiele wynika i na każdą okazję oraz bez jakiejkolwiek, sensownej treści, gdyby materiałowi przypatrzeć się w szczegółach. Osoby zalęknione 5G Plusa, ale nie tylko zapewniamy, że nikt w kierunku depopulacji za pomocą tej sieci nie działa, a już tym bardziej 5G nie jest nośnikiem koronawirusa. Jeśli będzie oparta na sensownie zaprojektowanej i zrealizowanej materii sprzętowej i radiowej – na pewno w wielu segmentach ułatwi funkcjonowanie każdego z nas. Póki co – w osiągach, w sieci Plus niewiele różni się od sieci 4G, jeśli wykorzysta się w niej komplet możliwych do zaimplementowania pasm, technologię MIMO 4×4, agregację pasm oraz modulację 256QAM. Żeby to wykorzystać – najpierw trzeba wybudować sieć w sposób sensowny. Dziś, w grupie Cyfrowego Polsatu to droga daleka. Głównie za przyczyną wymieszanych w stacjach sąsiadujących technologii, deficytu w ilości stacji oraz wykorzystywaniu w dużej mierze do transmisji zestawów anten linii radiowych podczas, gdy u głównych konkurentów przeważają stabilne łącza światłowodowe. Jeśli ping w sieci 5G oscyluje w granicach 35 – 40 ms, co jest zresztą niemal identyczne w segmencie 4G u tego operatora – to trudno tu dodać coś więcej. Tu znów możemy zaprezentować sentencję ze znanej, polskiej komedii: „a miało być tak pięknie…”
źródło: informacja własna
Ping w 5G jest taki sami jak w LTE bo póki co została uruchomiona sieć w modelu NSA. Sugeruje zapoznać się z informacjami jakie są różnice między NSA i SA.
Rozumiemy różnicę i dziękujemy za uwagę. Faktem jednak jest, że może lepiej w tych okolicznościach nie reklamować z wielką pompą czegoś, co wciąż nie stanowi rewolucji i bez obciążonej sieci nie pokazuje jakichś spektakularnych wyników, w szczególności w przypadku sieci w grupie CP
Pierwsza komercyjna sieć 5G w Polsce, więc jak najbardziej jest powód, ponad 400 MB/s to słaby wyniki? Na LTE nawet przy 4CA w środku nocy trudno uzyskać taki wynik. Co do prędkości to ciekawe co będzie Pan pisal, jak np.: T-Mobile odpali 5G na 4 razy mniejszym paśmie i będzie się tym chwalił.
400 Mb/s a nie 400 MB/s – nie myl wielkości.
Trudno dyskutować na ten moment o tym, co nie jest wykorzystywane. Reasumując, niezasadne jest porównywanie prędkości 5G do 4G, ponieważ z 4G klienci korzystają, a 5G to na razie sieć do komunikatu prasowego. Porównamy te prędkości w obu segmentach za jakiś czas 😉 Pozdrawiam