Jak to rzeczywiście w Śmiglu jest ?

We wczorajszym dniu wspominaliśmy o sporych wątpliwościach względem rzetelności, spójności oraz profesjonalności pracy Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Odwoływaliśmy się m.in. do sposobu i uzyskiwanych informacji w zakresie rozwiązywania problemów jakości sygnału sieci Orange w wielkopolskim mieście Śmigiel. Ponieważ przytoczyliśmy, skierowaną pod nasz adres korespondencję z Centrum Informacji Konsumenckiej UKE, gdzie wskazano, że namierzono źródło zakłóceń oraz je wyeliminowano, w reakcji otrzymaliśmy informację z UM Śmigiel, z której wynika, że dwa podmioty UKE znowu zaprzeczają rzetelności działania państwowej instytucji. Oto UM Śmigiel otrzymał informację z wielkopolskiej Delegatury UKE w Poznaniu, że czynności nie zostały zakończone, ponieważ wezwany do wyjaśnień Orange poprosił o przedłużenie terminu odpowiedzi, więc siłą rzeczy organ przedłużył czas postępowania do połowy sierpnia. W piśmie, poza wskazaniem wezwania Orange do wyjaśnień – nie podano żadnych czynności, które zrealizował regulator, aby problem rozwiązać. W odpowiedzi na nasz materiał otrzymaliśmy również informację od operatora, który wskazał, że jego monitoring techniczny wskazuje na to, że zakłócenia ustały, a uchybienia w jakości dostępu do usług biorą się dziś wyłącznie z deficytu stacji w wielkopolskim Śmiglu. Odniesiono się również do sytuacji radiowej w mieście Nowy Sącz, gdzie nasz Czytelnik poprosił o interwencję w sprawie kłopotów z realizacją usług. Orange i tu wskazuje na zakłócenia, występujące przy ul. Dunajcowej, zaznaczając, że kontakt z klientem został podjęty, a temat do UKE zgłoszony. Operator oczekuje na podjęcie działań przez regulatora, licząc na to, że zostanie to zrealizowane w odpowiednim czasie. Biorąc pod uwagę powyższe, zarówno w przedmiocie miasta Śmigiel, jak i w odniesieniu do sprzecznych odpowiedzi, udzielanych przez różne komórki tej samej, państwowej instytucji – raz jeszcze potwierdza się teza, że mechanizmy organizacyjne w UKE, jak również praca w zakresie jakości i profesjonalizmu w działaniu budzą spore obawy co do sensu istnienia UKE w obecnym kształcie i przy tym poziomie panowania nad powierzonymi zadaniami. Ponieważ w materii, o której mowa nadzór nad Prezesem UKE i powierzonymi mu zadaniami sprawuje Minister Cyfryzacji – po otrzymaniu kompletu materiałów, związanych z rozwiązaniem spraw w mieście Śmigiel oraz w Nowym Sączu – zamierzamy zaprezentować je Ministrowi Cyfryzacji z sugestią, że dalsze funkcjonowanie Urzędu w takim kształcie nie tylko szkodzi rynkowi telekomunikacyjnemu, ale również budzi obawy co do realizacji bieżących zadań na wskazanym rynku, choćby właśnie w przedmiocie oceny pracy operatorów, weryfikacji tej pracy, weryfikacji rzetelności danych we wnioskach o pozwolenie radiowe, właściwego postępowania weryfikacyjnego przy naliczaniu opłat za pozwolenia radiowe, w zakresie motywowania operatorów do uczciwego dysponowania dobrem narodowym, którym są częstotliwości radiowe oraz rozwiązywania problemów, które tu prezentujemy, czyli związanych z zakłóceniami radiowymi, gdzie informacje przesyłane do stron wzajemnie się wykluczają, wskazując na asekuracyjne podejście regulatora do tematu, a co za tym idzie – do trudnej w ocenie weryfikacji rzeczywiście podjętych działań na rzecz klientów sieci telekomunikacyjnych oraz samych operatorów

źródło: informacja własna