Choć rodzinna walka w imperium Zygmunta Solorza trwa w najlepsze, czego dowodem jest choćby ostatni materiał serwisu press.pl – same Spółki zapewniają, że funkcjonują stabilnie. Na kanwie tego, co się dzieje trudno jednak taki stan określić normalnym. Tak, czy owak – wracamy do grupy Polsat Plus w warstwie telekomunikacyjnej. Podkreślmy, że grupa kapitałowa jest notowana na giełdzie. To z kolei powinno implikować jej racjonalne działania, aby zachować ją w stabilnej kondycji kapitałowej. Owszem, w tym przypadku można operować danymi takimi jak: przychody, EBITDA, czy pokrewne. Niemniej, przy ocenie kondycji inwestorzy biorą pod uwagę również strategiczne działania, rokujące w przyszłości na osiąganie zysków.
Jak sytuacja wygląda u podmiotów telekomunikacyjnych? Mizerniutko!
– od lat brakuje realnego powiązania infrastruktury i możliwości istotnych podmiotów w ramach grupy, tj.: Cyfrowego Polsatu, Plusa oraz Netii. Jeśli przyjrzymy się z bliska – każdy z podmiotów tak naprawdę funkcjonuje niemal jako odrębny twór
– klientów operatorowi ubywa, ale jakoś nikt nie wyciąga z tego wniosków. Owszem, dziś można ciąć koszty przerzucając je między spółkami w grupie, można ograniczać zatrudnienie, można wreszcie ograniczać prowizje w punktach sprzedaży. Takie działanie jest jednak krótkotrwałe w zakresie możliwości realizacji i krótkowzroczne, jeśli idzie o utrzymanie pozycji ofert podmiotów na tak dynamicznym rynku
– występuje ogromny deficyt stacji bazowych względem konkurentów i nic nie wskazuje, aby sytuacja w najbliższym czasie się zmieniła. Sam proces narastania deficytu stacji dynamicznie rośnie od lat
– osoby odpowiedzialne wciąż nie przejmują się jakością świadczonych usług
– stacje bazowe są z kolei tak wymieszane w zakresie obecności pasm, że trudno mówić o rychłej poprawie stabilności i wydajności transmisji danych. Tym bardziej, że taka sytuacja przekłada się wprost na jakość segmentu 5G NSA – zasoby LTE są kotwicą dla 5G
– operator usilnie utrzymuje tzw. schemat GUL (GSM/UMTS900/LTE900) jako wyłączny wciąż w znaczącej ilości stacji, w tym w obszarach turystycznych, przygranicznych, czy nawet w miastach. Przykładami z naszego podwórka są stacje wyłącznie z GUL: na Polanie Jakuszyckiej, na terenie byłej kopalni kwarcu „Stanisław” w Górach Izerskich, w samej Jeleniej Górze (BT-33262, BT-34517, BT-33742), czy przy drodze krajowej nr 3 w kierunku Wrocławia, w miejscowości Kaczorów (BT-34778)
– w stacjach bazowych wciąż brakuje kolejnych sektorów. Odnajdujemy zatem stacje dookólne (np. w śródmieściu Jeleniej Góry: BT-33262), na splitach antenowych, czy dwusektorowe, kiedy dla takich konstrukcji nie ma dziś uzasadnienia
– operator kompletnie zaniedbał dosył do stacji
– standardowym szablonem LTE jest tylko 25MHz, przy dynamicznym rozwoju stacji konkurentów do modelu 4xCA. Co istotne – nie tylko w miastach!
– segment 5G w paśmie C wygląda dziś tak, jak latami zaniedbywane pasmo 1800MHz, które operator posiadał na zasadzie „psa ogrodnika” (sam nie je, ale drugiemu nie da). Jedna, do dziś pracująca z band n78 stacja tylko we Wrocławiu stanowi i kuriozum i jednocześnie dowód na to, że grupa Polsat Plus nie rokuje
O planach, o marketingu przy okazji prezentacji wyników, czy informacji prasowych, o informacjach nieoficjalnych, o tzw. przeciekach, „wyspowych” testach tego, czy owego nie wspominamy, ponieważ w efektywności zarządzania i w kreowaniu przyszłości grupy kapitałowej oraz konkretnego jej segmentu liczą się fakty. One niestety… ze smutkiem patrzą na rzeczywistość i wylewają coraz więcej łez, a słońca za przysłowiowym rogiem – nawet w pojedynczych promieniach nie widać.
źródło: informacja własna (wk)
Materiały powiązane:
– Plus EBOK: zmiana planu taryfowego odbywa się w ciemno
– Plus: taka Rarka tylko w Plusie
– Plus: historia jednego czatu
– Ptaki mamy małe, duże i „chodzone pieszo”. Rozwiązania są mądre, głupsze i nierozsądne sięgające zenitu